W maju 2020r. minęło 100 lat od narodzin Karola Wojtyły - Świętego Jana Pawła II. Cały świat wspominał Wielkiego Polaka , a uczniowie klas 6-7 rysowali Jego portret. Rywalizacja była bardzo zacięta . Nadesłano wiele bardzo ciekawych prac. Na szczególne wyróżnienie zasługują prace uczennic klasy 6c Emilii Budrewicz i Amelii Borys oraz ucznia klasy 7c - Cypriana Nicewicza.
Szkolna rywalizacja plastyczna
Słowo Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie do uczniów klas ósmych przed egzaminem ósmoklasisty
Drodzy Uczniowie klas ósmych,
Przed Wami bardzo ważny czas – pierwszy zewnętrzny egzamin, sprawdzający zdobytą wiedzę przez wszystkie lata nauki w szkole.
Na pewno każdy z Was bardzo długo przygotowywał się do egzaminów, powtarzał materiał i starał się jak najwięcej powtórzyć, aby uzyskać najlepszy wynik.
Chcę Was zapewnić, że wszyscy nauczyciele, wychowawcy, dyrektorzy bardzo Was wspierają, dopingują i trzymają kciuki, abyście otrzymali maksymalne ilości punktów.
Wiem, że jesteście bardzo dobrze przygotowani, ponieważ przez te wszystkie lata pracowali z Wami bardzo dobrzy specjaliści – nauczyciele z każdego przedmiotu.
Bardzo dziękuję, każdemu z nauczycieli za to, że starali się przygotować Was najlepiej, jak potrafią, dziękuję za każde słowo wsparcia, które było kierowane w Waszą stronę, szczególnie przy zdalnym nauczaniu, które dla nas wszystkich było i jest wielkim wyzwaniem.
W imieniu całej kadry pedagogicznej, wicedyrektorów i oczywiście własnym życzę Wam, aby egzamin z języka polskiego, matematyki oraz języka obcego nowożytnego przebiegł dla każdego z Was jak najlepiej, abyście uzyskali maksymalne ilości punktów i wybrali swoje wymarzone szkoły średnie.
Bardzo serdecznie Was pozdrawiam,
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie.
W dniu dzisiejszym ( 10.06.2020.) zostało zainstalowane urządzenie dodezynfekcji rąk
Szanowni Państwo,
Pragniemy poinformować, iż w dniu dzisiejszym zainstalowaliśmy urządzenie, które posłuży do dezynfekcji rąk.
Harmonogram odbioru świadectw w dniu 26.06.2020.
Szanowni Państwo, Drodzy Rodzice, Drodzy Uczniowie,
Zapraszam do zapoznania się harmonogramem odbioru świadectw w dniu 26.06.2020.
OGŁOSZENIE
W dniu 26 czerwca 2020r. uczniowie Szkoły Podstawowej Nr 4 im. Generała Stefana „Grota” Roweckiego w Mrągowie przychodzą po odbiór świadectw zgodnie z następującym porządkiem:
-
Bryła A – wejście przy portierni:
- 8.00-8.15 klasa 1a ( uczniowie 1-13)
- 8.30-8.45 klasa 1a ( uczniowie 14-23)
9.00 – 9.15 klasa 1b ( uczniowie 1-10)
9.30 - 9.45 klasa 1b ( uczniowie 11-20)
- 10.00 - 10.15 klasa 1 c ( uczniowie 1-13)
- 10.30 - 10.45 klasa 1c ( uczniowie 14-23)
11.00-11.15 klasa 1d ( uczniowie 1-10)
11.30 - 11.45 klasa 1d ( uczniowie 11-20)
- 12.00-12.15 klasa 2a ( uczniowie 1-13)
- 12.30 - 12.45 klasa 2a ( uczniowie 14-25)
- 13.00 – 13.15 klasa 2d ( uczniowie 1-11)
- 13.30 – 13.45 klasa 2d ( uczniowie 12-22)
14.00 – 14.15 klasa 3a ( uczniowie 1-13)
14.30 – 14.45 klasa 3a ( uczniowie 14-26)
15.00 – 15.15 klasa 3b ( uczniowie 1-13)
15.30 - 15.45 klasa 3b ( uczniowie 14-26)
16.00 - 16.15 klasa 3c ( uczniowie 1-13)
16.30 – 16.45 klasa 3c ( uczniowie 14-26)
-
Bryła E – wejście od przystanku
-
-
8.00 – 8.15 klasa 8a ( uczniowie 1-12)
8.30 - 8.45klasa 8a ( uczniowie 13-24)
-
9.00-9.15 klasa 8b ( uczniowie 1-12)
9.30 – 9.45 klasa 8b ( uczniowie 13-26)
- 10.00- 10.15 klasa 7a ( uczniowie 1- 14)
- 10.30- 10.45 klasa 7a ( uczniowie 14-28)
11.00 – 11.15 klasa 7b ( uczniowie 1-14)
11.30 – 11. 45 klasa 7b ( uczniowie 15-27)
12.00 – 12.15 klasa 6a ( uczniowie 1-10)
12.30 – 12.45 klasa 6a ( uczniowie 11-21)
13.00 – 13. 15 klasa 2b ( uczniowie 1-13)
13.30 – 13.45 klasa 2b ( uczniowie 14-25)
14.00 – 14.15 klasa 2c ( uczniowie 1-12)
14.30- 14.45 klasa 2c ( uczniowie 13-22)
15.00 – 15.15 klasa 5c ( uczniowie 1- 14)
15.30 – 15.45 klasa 5c ( uczniowie 15-27)
-
-
16.00- 16.15 klasa 5d ( uczniowie 1-13)
16.30 – 16.45 klasa 5d ( uczniowie 14-25
-
-
Bryła F – wejście od placu apelowego na parkiet szkoły
-
8.00–8.15 klasa 8c ( uczniowie 1-11)
8.30 – 8.45 klasa 8c ( uczniowie 12-21)
-
9.00 – 9.15 klasa 7c ( uczniowie 1-12)
9.30- 9.45 klasa 7c ( uczniowie 13-24)
- 10.00 - 10.15 klasa 6 b( uczniowie 1-10)
- 10.30 – 10.45 klasa 6b ( uczniowie 11-19)
- 11.00 – 11.15 klasa 6c ( uczniowie 1-12)
- 11.30 – 11.45 klasa 6c ( uczniowie 13-24)
12.00 – 12.15 klasa 6d ( uczniowie 1-9)
12.30 – 12.45 klasa 6d ( uczniowie 10-18)
13.00 – 13.15 klasa 6e ( uczniowie 1-12)
13.30 – 13.45 klasa 6e ( uczniowie 13-23)
14.00 – 14.15 klasa 5a ( uczniowie 1-13)
14.30 – 14.45 klasa 5a ( uczniowie 14-25)
15.00 – 15.15 klasa 4a ( uczniowie 1-12)
15.30 – 15.45 klasa 4a ( uczniowie 13-23)
16.00 – 16.15 klasa 5b ( uczniowie 1-13)
16.30 – 16.45 klasa 5b ( uczniowie 14-25)
-
-
17.00 – 17.15 klasa 5e ( uczniowie 1-12)
17.30 – 17.45 klasa 5e ( uczniowie 13-24)
-
Świadectwa uczniów, którzy z różnych powodów go nie odbiorą (będą nieobecni 26.06.2020r.) wychowawcy składają w sekretariacie szkoły.
-
Regionalny Konkurs Przyrodniczo- Ekologiczny klas III
Regionalny Konkurs Ekologiczno - Przyrodniczy klas III
Dnia 27.05.2020r. o godzinie 13.00 odbył się online finał Regionalnego Konkursu Ekologiczno -Przyrodniczego klas III.
Organizatorami konkursu byli: Powiatowy Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Kętrzynie oraz Zespół Szkolno-Przedszkolny w Reszlu.
Warunkiem przejścia do finału konkursu było uzyskanie 75% poprawnych odpowiedzi z testu, który uczniowie rozwiązywali 4.03.2020 r. w naszej szkole. Do finału zakwalifikowało się 4
z 20 uczniów klas III biorących udział w konkursie na etapie szkolnym.
Test finałowy Regionalnego Konkursu Ekologiczno-Przyrodniczego klas III rozwiązało w wymaganym czasie 30 minut - 46 uczniów z powiatu mrągowskiego i kętrzyńskiego.
Komisja wyłoniła zwycięzców.
Tytuł „Mistrza Regionalnego Konkursu Ekologiczno-Przyrodniczego” z SP4 zdobył uczeń kl. 3a, Ernest Nicewicz.
Bardzo dobry wynik w konkursie zdobyli nasi uczniowie również z kl. 3a: Bartłomiej Kuś i Filip Pietrzak.
Wychowawczynią klasy 3a jest p. Bożena Domitrz.
Zwycięzcy otrzymają dyplomy oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez sponsorów.
Gratulacje!
Koordynatorzy konkursu w SP 4
M. Nowocień i M. Górska
Oferta edukacyjna szkół średnich z powiatu mrągowskiego
Szanowni Państwo, Drodzy Rodzice, Drodzy Uczniowie,
Zapraszam do zapoznania się z ofertą edukacyjną szkół średnich z powiatu mrągowskiego.
Z poważaniem,
mgr Wojciech Kordaczuk
1. I Liceum Ogólnokształcące - http://lo1.mragowo.pl/index.php/rodzice/rekrutacja-2015-2016
2. Zespół Szkół Nr 2 - https://mragowo.edu.pl/rekrutacja/
3. Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego - https://ckziumragowo.pl/rekrutacja
4. Zespół Oświatowo-Sportowy „BAZA” - http://www.zosbaza.mragowo.pl/
5. Zespół Szkół Specjalnych - http://zssmragowo.edu.pl/zawodowa.html
Zarządzenie Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie dotyczące prowadzenia nauczania zdalnego od 08 czerwca 2020 roku do 26 czerwca 2020 roku
Mrągowo, dnia 02.06.2020 r.
ZARZĄDZENIE nr 45 / 2020
Dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 4 im. Generała Stefana „Grota” Roweckiego w Mrągowie
w sprawie prowadzenia nauczania zdalnego przez nauczycieli w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota” Roweckiego w Mrągowie.
Na podstawie:
-
Ustawy z dnia 14 grudnia 2016 roku – Prawo Oświatowe ( Dz. U. Z 2019 r. poz. 1148 z pózn. zm.)
-
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19
zarządza się:
§ 1
Zarządzam w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota” Roweckiego w Mrągowie zdalne nauczanie od dnia 08.06.2020 do 26.06.2020.
§ 2
Zobowiązuję wszystkich nauczycieli do prowadzenia zdalnego nauczania przez e-dziennik.
§ 3
Zobowiązuję wszystkich nauczycieli do zapoznania się z aktualnymi komunikatami w e-dzienniku oraz do prowadzenia dokumentacji elektronicznej z przeprowadzonych zajęć oraz realizacji podstawy programowej.
§ 4
Zobowiązuję wicedyrektora do spraw dydaktycznych – p. mgr Agatę Sadowską do przygotowania harmonogramu zajęć, który będzie obowiązywał w e- nauczaniu oraz do koordynowania współpracy nauczycieli z uczniami lub rodzicami z uwzględnieniem potrzeb edukacyjnych i możliwości psychofizycznych uczniów objętych kształceniem specjalnym, dzieci objętych wczesnym wspomaganiem rozwoju lub uczęszczających na zajęcia rewalidacyjno-wychowawcze.
Zobowiązuję wicedyrektora do spraw dydaktycznych do ustalenia we współpracy z nauczycielami tygodniowego zakresu treści nauczania do zrealizowania w poszczególnych oddziałach z uwzględnieniem równomiernego obciążenia uczniów w poszczególnych dniach, zróżnicowania zajęć w każdym dniu oraz ustalenia z nauczycielami sposobu monitorowania postępów uczniów.
§ 5
Zobowiązuję administratora e-dziennika – p. mgr Ewę Chodkowską do koordynowania zdalnego nauczania prowadzonego przez nauczycieli w dzienniku elektronicznym.
§ 6
Niniejsze zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania.
-
Zarządzenie Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie dotyczące zawieszenia zajęć dydaktycznych od 08 czerwca 2020 roku do 26 czerwca 2020 roku oraz kontynuacji zajęć opiekuńczo-dydaktycznych w klasach I- III Szkoły Podstawowej
Mrągowo, dnia 02.06.2020 r.
ZARZĄDZENIE nr 44 / 2020
Dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 4 im. Generała Stefana „Grota” Roweckiego w Mrągowie
w sprawie zawieszenia zajęć dydaktycznych od 08 czerwca 2020 do 26 czerwca 2020 roku oraz kontynuacji zajęć opiekuńczo-wychowawczych w klasach I-III Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota” Roweckiego w Mrągowie.
Na podstawie:
-
Ustawy z dnia 14 grudnia 2016 roku – Prawo Oświatowe ( Dz. U. Z 2019 r. poz. 1148 z pózn. zm.)
-
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19
zarządza się:
§ 1
Zawieszam zajęcia dydaktyczne w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota” Roweckiego w Mrągowie od 08 czerwca 2020 roku do dnia 26 czerwca 2020 roku.
§ 2
Od dnia 08 czerwca 2020 roku do 26 czerwca 2020 roku będą kontynuowane zajęcia opiekuńczo – dydaktyczne dla uczniów klas I-III w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota Roweckiego w Mrągowie.
§ 3
Zobowiązuję wszystkich nauczycieli do zapoznania się z aktualnymi komunikatami w e-dzienniku oraz odbierania telefonów ze szkoły w godzinach od 6.30 do 16.30 od poniedziałku do piątku.
§ 4
Zobowiązuję nauczycieli prowadzących zdalne nauczanie do korzystania z platformy epodreczniki.pl
§ 5
Zobowiązuję wychowawców klas do zapoznania uczniów z zasadami bezpieczeństwa w czasie wakacji, ze zwróceniem szczególnej uwagi na stan epidemii i związanymi z nią obostrzeniami oraz przekazania informacji na temat bezpiecznego korzystania z akwenów wodnych.
-
Wytyczne dotyczące przeprowadzenia egzaminu ósmoklasisty w dniach 16.06-18.06.2020 w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie
Szanowni Państwo, Drodzy Rodzice, Drodzy Uczniowie,
Zapraszam do zapoznania się z wytycznymi dotyczącymi przeprowadzenia egzaminu ósmoklasisty w dniach 16.06-18.06.2020.
Z poważaniem,
mgr Wojciech Kordaczuk
Wytyczne dotyczące organizowania i przeprowadzania w 2020 r. egzaminów ósmoklasisty (E8) w Szkole Podstawowej Nr 4 im. Generała Stefana „Grota” Roweckiego w Mrągowie:
Na egzamin może przyjść wyłącznie osoba zdrowa (zdający, nauczyciel, inny pracownik szkoły), bez objawów chorobowych sugerujących chorobę zakaźną.
Zdający, nauczyciel oraz każda inna osoba uczestnicząca
w przeprowadzaniu egzaminu nie może przyjść na egzamin, jeżeli przebywa
w domu z osobą na kwarantannie lub izolacji w warunkach domowych albo sama jest objęta kwarantanną lub izolacją w warunkach domowych.Każdą z wymienionych w punkcie 1 i 2 sytuacji, a także chorobę dziecka rodzic/ prawny opiekun zobowiązany jest zgłosić dyrekcji szkoły.
Rodzic/prawny opiekun nie może wejść z dzieckiem na teren szkoły,
z wyjątkiem sytuacji, kiedy zdający wymaga pomocy np. w poruszaniu się.Na egzaminie obowiązuje strój galowy, należy też przynieść ze sobą legitymację szkolną i długopisy z czarnym wkładem, a na egzamin z matematyki również linijkę.
NIE WOLNO mieć przy sobie i używać korektora, kalkulatora, telefonu komórkowego! Zdający nie powinni wnosić na teren szkoły zbędnych rzeczy, w tym książek, maskotek.
Po wejściu do szkoły zdający jest zobowiązany zdezynfekować ręce. Płyn do dezynfekcji rąk będzie również dostępny w każdej sali egzaminacyjnej.
Na egzaminie każdy zdający korzysta z własnych przyborów piśmienniczych oraz linijki. Rezerwowe przybory piśmiennicze i linijki, które zapewnia szkoła dla zdających będą zdezynfekowane. W przypadku materiałów jednorazowych, których zdający nie zwracają, dezynfekcja nie jest konieczna. Zdający nie mogą pożyczać przyborów od innych zdających.
Szkoła nie zapewnia wody pitnej. Na egzamin, jeśli jest taka potrzeba, należy przynieść własną butelkę z wodą.
Na terenie szkoły nie ma możliwości zapewnienia posiłków.
Czekając na wejście do szkoły oraz sali egzaminacyjnej, zdający zachowują odpowiedni odstęp (co najmniej 1,5 m) oraz mają zakryte usta i nos.
Na egzamin uczniowie wchodzą trzema wejściami, w zależności od numeru sali, w której zdający pisze egzamin:
Bryła A – wejście przy portierni: zdający z sali nr 2 (204D) o godz. 7.50 i sali nr 3 (104D) o godz. 8.05
Bryła E : zdający z sali nr 5 (300D) o godz. 7.50 i sali nr 4 (200D) o godz. 8.05
Bryła F – wejście od placu apelowego na parkiet szkoły zdający z sali nr 1 (stołówka) o godz. 8.00 oraz sali nr 6 (j. niemiecki - 116H) o godz. 7.55
Informacja o numerze sali, w której każdy uczeń będzie pisał egzamin zostanie przesłana przez przewodniczącego zespołu nadzorującego na kilka dni przed egzaminem poprzez widomość w dzienniku Librus.
Na teren szkoły mogą wejść wyłącznie osoby z zakrytymi ustami i nosem (maseczką jedno- lub wielorazową, materiałem, przyłbicą – w szczególności
w przypadku osób, które ze względów zdrowotnych nie mogą zakrywać ust
i nosa maseczką). Zakrywanie ust i nosa obowiązuje na terenie całej szkoły,
z wyjątkiem sal egzaminacyjnych po zajęciu miejsc przez zdających. Podczas wpuszczania uczniów do sali egzaminacyjnej członek zespołu nadzorującego może poprosić zdającego o chwilowe odsłonięcie twarzy w celu zweryfikowania jego tożsamości (konieczne jest wówczas zachowanie
co najmniej 1,5-metrowego odstępu).Dla zdających wyznaczono miejsca: sala gimnastyczna 106, sala 201H i sala 209E, w którym uczniowie pod nadzorem pracownika będą mogli zostawić rzeczy osobiste – plecak, torbę, kurtkę, ewentualnie telefon itp. Przygotowane sale na czas egzaminu będą zamknięte .
Do sal egzaminacyjnych trzech zdających przechodzi wraz z przewodniczącym z danej sali zwracając uwagę na zachowanie co najmniej 1,5 – metrowego odstępu między uczniami, kolejnych po trzech zdających przechodzi z każdym członkiem zespołu nadzorującego (ZN). Po dotarciu do sali egzaminacyjnej, jeden z członków wraca do wejścia po pozostałych uczniów, drugi członek ZN zostaje przed salą i pilnuje wymaganej odległości między uczniami.
Przewodniczący ZN losuje nr stolika w obecności ucznia, który następnie zajmuje wyznaczone miejsce w sali egzaminacyjnej.
Zdający są zobowiązani zakrywać usta i nos do momentu zajęcia miejsca w sali egzaminacyjnej. Po zajęciu miejsca w trakcie egzaminu (w sali egzaminacyjnej) zdający ma obowiązek ponownie zakryć usta i nos, kiedy:
podchodzi do niego nauczyciel, aby odpowiedzieć na zadane przez niego pytanie
wychodzi do toalety
kończy pracę z arkuszem egzaminacyjnym i wychodzi z sali egzaminacyjnej.
W salach egzaminacyjnych Przewodniczący ZN po raz kolejny przekaże zdającym po zajęciu miejsc informacje o procedurach przeprowadzania egzaminu ósmoklasisty.
Zarówno zdający, jak i członkowie zespołu nadzorującego mogą, jeżeli uznają to za właściwe, mieć zakryte usta i nos w trakcie egzaminu, nawet
po zajęciu miejsca przy stoliku / stanowisku egzaminacyjnym (w przypadku zdających) lub kiedy obserwują przebieg egzaminu, siedząc albo stojąc
(w przypadku członków zespołu nadzorującego i innych osób zaangażowanych w przeprowadzanie egzaminu w danej sali).Zdający, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą zakrywać ust i nosa maseczką, mogą nosić przyłbicę albo, jeżeli nie mogą również korzystać
z przyłbicy, przystąpić do egzaminu w odrębnej sali egzaminacyjnej. W takiej sytuacji minimalny odstęp, jaki musi zostać zachowany pomiędzy samymi zdającymi oraz zdającymi i członkami zespołu nadzorującego, wynosi 2 m.Przed rozpoczęciem egzaminu w salach egzaminacyjnych zdający zostaną poinformowani o obowiązujących zasadach bezpieczeństwa, w tym przede wszystkim:
zakazie kontaktowania się z innymi zdającymi
obowiązku zakrywania ust i nosa w przypadku kontaktu bezpośredniego z nauczycielem, wyjścia do toalety lub wyjścia z sali egzaminacyjnej
po zakończeniu pracy z arkuszem egzaminacyjnymniedotykania dłońmi okolic twarzy, zwłaszcza ust, nosa i oczu, a także przestrzegania higieny kaszlu i oddychania: podczas kaszlu i kichania należy zakryć usta i nos zgiętym łokciem lub chusteczką
konieczności zachowania odpowiedniego dystansu od innych zdających
po zakończonym egzaminie.Sale egzaminacyjne będą wietrzone przed wpuszczeniem do nich zdających, mniej więcej co godzinę w trakcie egzaminu (jeżeli pogoda na to pozwala oraz na zewnątrz budynku nie panuje zbyt duży hałas) oraz po egzaminie, dbając
o zapewnienie komfortu zdających.Ławki oraz krzesła w sali egzaminacyjnej będą dezynfekowane przed
i po każdym egzaminie.Żaden zdający nie opuszcza sali egzaminacyjnej na stałe przed upływem jednej godziny od godziny rozpoczęcia egzaminu wskazanej w harmonogramie, np. przed godziną 10:00, jeżeli egzamin rozpoczyna się o godz. 9:00 (z wyjątkiem skorzystania z toalety, konieczności zażycia lekarstwa, kontaktu ze służbami medycznymi).
Zdający może opuścić na stałe salę egzaminacyjną (jeżeli zakończył pracę z arkuszem) najpóźniej na 15 minut przed czasem wyznaczonym jako czas zakończenia pracy z arkuszem. W ciągu ostatnich 15 minut przed zakończeniem egzaminu (nawet jeżeli zdający skończył pracę z arkuszem egzaminacyjnym) zdający nie opuszczają sali egzaminacyjnej.
Po zakończeniu egzaminu uczniowie zostaną odprowadzeni do wyjścia przez wyznaczonych nauczycieli.
Nie można tworzyć grup zdających przed szkołą oraz przed salą egzaminacyjną przed rozpoczęciem egzaminu oraz po jego zakończeniu. Uczniowie mogą dzielić się wrażeniami po egzaminie między sobą z wykorzystaniem mediów społecznościowych, komunikatorów lub telefonicznie, a unikać spotkań w grupie.
Życzenia z okazji Dnia Dziecka
Wniosek o przyznanie stypendium
Miejscowość, ...............................
W N I O S E K
o przyznanie stypendium
za wyniki w nauce/osiągnięcia sportowe
Proszę o przyznanie ..................................................................................................................
uczennicy/uczniowi, klasy ................szkoły podstawowej stypendium za wyniki w
nauce/osiągnięcia sportowe w II semestrze roku szkolnego 2019/2020
U Z A S A D N I E N I E
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
..........................................................................................................................................................
........................................
Wychowawca
Nasza szkoła otrzymała dofinansowanie do remontu podłogi w stołówce szkolnej
Szanowni Państwo,
Pragnę poifnormować,że nasza szkoła otrzymała 80 procent dofinansowania do remontu podłogi w stołówce szkolnej.
Dofinansowanie pochodzi z Rządowego Programu " Posiłek w domu i w szkole".
Dzień Języka Polskiego w szkole
DZIEŃ JĘZYKA POLSKIEGO W SZKOLE
28 maja 2020 r. obchodzimy po raz pierwszy DZIEŃ JĘZYKA POLSKIEGO W SZKOLE. W związku z tym wydarzeniem panie polonistki zorganizowały Szkolny Konkurs Literacki ,,O Złote Pióro” dla uczniów klas 4-8 SP. Konkurs został przeprowadzony zdalnie w dwóch kategoriach: I. Klasy 4-6 SP - praca literacka na temat:
,,Moja babcia zawsze mówiła, że ludziom trzeba pomagać, bo jak sami będziemy potrzebowali pomocy , to ona do nas zawsze przypłynie. Z innego portu, ale przypłynie.”
II. Klasy 7-8 SP - praca literacka na temat:
,, Jestem miękką, zamszową rękawiczką. Wczoraj ktoś mnie zgubił w parku…”
Chętni uczniowie mieli rozwinąć tę myśl w formie wypracowania . Spośród nadesłanych prac komisja konkursowa wybrała dwie zwycięskie:
- w kategorii klas 4-6 SP wygrała Lena Kolińska z klasy 6c
- w kategorii klas 7- 8 SP wygrała Julia Hesler z klasy 8c
Zwycięzcom gratulujemy ! Wszystkim pozostałym uczestnikom dziękujemy za udział w konkursie. Zapraszamy do rozwijania swoich talentów literackich i ,,połamania piór” za rok.
Konkurs przygotowały i przeprowadziły panie polonistki. Koordynatorem tego przedsięwzięcia była pani Bogusława Taryma.
A oto zwycięskie prace. Życzymy miłej lektury!
,,Moja babcia zawsze mówiła, że ludziom trzeba pomagać, bo jak sami będziemy potrzebowali pomocy , to ona do nas zawsze przypłynie. Z innego portu, ale przypłynie.”
Każdy z nas jest inny. Na swojej drodze spotkamy wielu ludzi i nie mówię tutaj o wizerunkach, ale o charakterach, które nas tworzą. Wiele osób mówi, że jeżeli ktoś jest cichy jak myszka, to nie ma charakteru, a to nieprawda, bo właśnie w taki sposób ta osoba wyraża swoje uczucia. Nie ma ludzi złych ani idealnych, ale łączy nas to, że w każdym z nas jest odrobina dobroci. U niektórych jest jej więcej, a u innych mniej. Tę odrobinę dobroci i pokory zaszczepili w nas nasi najbliżsi. Ja wiem, że nawet wróg wrogowi poda pomocną dłoń. Moja babcia zawsze mówiła, że ludziom trzeba pomagać, bo jak sami będziemy potrzebowali pomocy, to ona do nas zawsze przypłynie. Z innego portu, ale przypłynie, i rzeczywiście coś w tym jest. Znam historię pewnej dziewczyny - Natalii, która doświadczyła tego na własnej skórze.
Jej dzień zaczął się tak jak każdy inny: zjadła śniadanie, poszła do szkoły. Zawsze po zajęciach lekcyjnych chodziła na dodatkowe lekcje języka obcego. Tego dnia miała bardzo ważny egzamin podsumowujący jej umiejętności. Uczyła się do niego dwa tygodnie. Jednak za późno wyszła z domu i miała naprawdę niewiele czasu na dojście. Nagle Natalia zauważyła samotną matkę z płaczącym dzieckiem w wózku. Kobieta próbowała wciągnąć wózek po wysokich i stromych schodach, jednak była bardzo zmęczona, a na dodatek wypadł jej z kieszeni portfel i nie mogła go podnieść. Wszyscy ludzie wokół gdzieś się spieszyli i udawali, że nie widzą tego całego zajścia. Natalia też próbowała udawać zajętą, lecz to było silniejsze od niej. Wewnętrzny głos mówił jej, że musi podejść i pomóc, choć z drugiej strony była już spóźniona i okropnie się spieszyła. Jednak nie potrafiła przejść obok tej sytuacji obojętnie i dlatego podeszła, podała kobiecie portfel, złapała za przednie kółka wózka i pomogła jej wnieść go na górę. Matka serdecznie podziękowała i powiedziała, że jest bardzo wdzięczna. Natalia czym prędzej pożegnała się i pobiegła na lekcję. Weszła do sali i przeprosiła za swoje spóźnienie, na szczęście udało jej się napisać test. Pół roku później niestety dziewczyna ucierpiała w ciężkim wypadku samochodowym. Okazało się, że ma uraz kręgosłupa, co spowodowało paraliż dolnej części ciała. Od tej pory Natalia poruszała się na wózku inwalidzkim. Natalka się załamała, nie widziała jak teraz będzie wyglądało jej życie. Nie mogła wrócić do swojej szkoły, ponieważ dyrektor stwierdził, że dziewczynka nie będzie miała odpowiednich warunków do poruszania się. Dziewczynę przepisano do specjalnej szkoły dla inwalidów. Jej rówieśnicy z poprzedniej szkoły zerwali z nią kontakt. Pewnego dnia, gdy była w parku i czytała książkę, zadzwonił telefon. Książka wypadła Natalii z rąk. Podbiegła do niej nieznajoma dziewczyna i podała jej książkę. Natalia podziękowała, a dziewczyna wnet się przedstawiła. Okazało się, że świetnie się dogadują i od razu zostały przyjaciółkami, a Natalia w końcu odnalazła chęć życia.
Obecnie ludzie żyją szybko . Pochłonięci są takimi sprawami, jak: pieniądze, sława i kariera, nie dostrzegają, ile mają naprawdę szczęścia. A czasem warto się zatrzymać i zauważyć osoby, które nie otrzymały tyle dobrego od losu i potrzebują pomocy. Taka pomoc często nic nie kosztuje, a daje naprawdę wiele. A kiedy my będziemy potrzebować pomocy, to ona na pewno zjawi się szybko.
Lena Kolińska kl. 6c
„Jestem miękką, zamszową rękawiczką. Wczoraj ktoś mnie zgubił w parku…”
Jestem miękką, zamszową rękawiczką. Zostałam uszyta na miarę dla pewnej małej dziewczynki o imieniu Laura…
Opowiem wam dzisiaj piękną historię o wielkiej przyjaźni i miłości, która została wystawiona na wiele prób i mimo wszystko przetrwała do dziś.
Moja właścicielka w wieku przedszkolnym uległa poważnemu wypadkowi i od tamtej pory wstydziła się swojej poparzonej dłoni. Inne dzieci naśmiewały się z Laury, szykanowały i odrzucały dziewczynkę. Laura z dnia na dzień coraz bardziej zamykała się w sobie, aż w końcu przestała wychodzić z domu. Właśnie zbliżał się koniec wakacji i moja Kochana miała iść do pierwszej klasy. Laura płakała każdego dnia, bała się kolejnego odrzucenia ze strony dzieci. Pewnego dnia Pani Anna, mama Laury, tuląc w ramionach swoją córeczkę, postanowiła sobie, że jej dziecko już nigdy nie zapłacze nad swoim losem. Następnego dnia udała się więc do krawca i opowiedziała mu o problemie swojej małej córeczki. Pan Michał, bo tak nazywał się mój twórca, bardzo przejął się tą historią i postanowił pomóc małej dziewczynce.
Zostałam uszyta kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Mój artysta tworzył mnie bardzo powoli. Z wielką czułością łączył nicią każdy kawałek mojego delikatnego białego zamszu. I gdy myślałam, że jestem już gotowa, on postanowił dodać od siebie jeszcze jeden, wspaniały szczegół. Było to piękne czerwone serduszko, wyszyte jedwabną nicią i ozdobione cekinowymi motylkami – symbolami duszy, szczęścia, natchnienia, lekkości, piękności i przemiany zewnętrznej. I w ten oto sposób byłam gotowa na spotkanie z moją Panią.
Czekałam bardzo długo, aż w końcu ją ujrzałam. Była to mała, delikatna istotka, która czekała na cud, który miał nadejść. Ale niestety, nie nadszedł zbyt szybko…
Mijały kolejne dni, a ja leżałam ciśnięta ze złością w rogu jej łóżka. Patrzyłam na nią każdego wieczoru, gdy kładła się zapłakana do łóżka. Moje serce rozrywało się na kawałki i nie mogłam z tym nic zrobić. Wszystko zmieniło się pewnej niedzieli. Laura po raz pierwszy wzięła mnie do ręki i spojrzała na mnie z nadzieją. Nie mogłam się doczekać, aż włoży we mnie swą delikatną rączkę. I w końcu stało się. Była to chwila, na którą czeka się całe życie, i której nie zapomina się do końca. Ja i moja Pani byłyśmy jednością. Uśmiech, który malował się w tamtej chwili na jej twarzy, pozostanie w moim sercu na zawsze.
Nadszedł pierwszy dzień szkoły. Moja Mała, przerażona istotka, tuląc mnie mocno na swej rączce, drżała ze strachu. Otulałam ją jak tylko mogłam, by dodać Jej otuchy. I wtedy wydarzył się oczekiwany przez nas obydwie cud. Dzieci były zachwycone moją Dziewczynką i jej zwykłą zamszową rękawiczką. Byłam taka dumna i szczęśliwa…
Kolejne dni mijały. Dopasowywałyśmy się do siebie coraz bardziej. Każda wspólna chwila dawała poczucie bezpieczeństwa, miękkości i miłości. Laura odkładała mnie tylko do snu, a ja za każdym razem nie mogłam doczekać się poranka, gdy wskoczę i otulę znowu jej malutką dłoń. Wydawać by się mogło, że już nic złego nie może się przytrafić mojej ukochanej. A jednak ten dzień nadszedł… Niby najgorszy, a jednak najbardziej cementujący naszą przyjaźń.
Tego dnia, ja i moja Laura, wybrałyśmy się na spacer do parku. Był piękny słoneczny dzień, a moja piękna wraz ze swoją mamą wesoło bawiły się w parku. Głośny śmiech, który rozbrzmiewał wśród drzew, potęgował moje szczęście. Niestety nie na długo…
Nagle pojawił się głośny krzyk rozpaczy. Po krótkiej chwili zorientowałam się, że mama Laury przewróciła się i złamała rękę. Krew lała się z każdej strony i wtedy stało się najgorsze…
Moja Miłość po raz pierwszy ściągnęła mnie w jednej chwili i odrzuciła na bok. Spadłam pod ławkę, a ona swoją zranioną rączką pomagała zatrzymać krwotok z ręki jej mamy. Wszystko toczyło się bardzo szybko. Płacz, pogotowie, sygnały i światła… A później nastała cisza…
Myślałam, że to tylko chwilowe, ale gdy się obejrzałam, wokół nie było nikogo. Zostałam zupełnie sama. Jeszcze przed chwilą byłam zupełnie wyjątkową, miękką rękawiczką, nagle zostałam porzucona w parku.
Mijały kolejne godziny. Było coraz ciemniej i zimniej. Marzyłam tylko o jednym. Żeby moja Malutka znowu mnie przytuliła swoją mięciutką dłonią. Niestety, ten stan utrzymywał się w nieskończoność. Przychodziły mi różne myśli. Czułam się odtrącona, porzucona, samotna. Myślałam, że to już koniec…
Nagle nastał poranek i znowu zaświeciło słońce. Wychyliłam się spod ławki i znowu ujrzałam kochające mnie oczy. Moja Pani po mnie wróciła. Włożyła mnie natychmiast na swoją dłoń i znowu było jak dawniej. W drodze do domu opowiadała mi, co się wydarzyło. Tłumaczyła mi, że odłożyła mnie tylko na chwilę, ponieważ nie chciała, żebym się zalała krwią. Bardzo przeżywała, że mnie zgubiła i nie mogła spać do samego rana.
Kiedy myślałam, że już nic nigdy się nie zmieni, wtedy uświadomiłam sobie, jak bardzo się mylę…
Wróciłam z Laurą ze szkoły i wtedy ona ściągnęła mnie po raz drugi. Nagle poczułam, że moja Pani już mnie nie potrzebuje… i wcale się nie myliłam…
Okazało się, że tamtego wieczoru, kiedy rozstałam się z Laurą w parku, dzieci z klasy mojej Malutkiej zobaczyły jej poparzoną dłoń i w pełni ją zrozumiały i zaakceptowały. Już nie byłam jej potrzebna. Myślałam, że znowu zostanę ciśnięta w kąt. Ale tym razem stało się inaczej. Moja Laura powiedziała mi, że to dzięki mnie już się nie boi. A ja, no cóż, byłam najszczęśliwsza na świecie, wiedząc jak bardzo zmieniłam jej życie na lepsze. I wcale nie siedzę w kącie. Siedzę na jej honorowym miejscu na biurku i z dumą patrzę, jak dorasta moja Mała, kochana dziewczynka.
Julia Hesler kl. 8c
Oferta edukacyjna Zespołu Szkół nr 2 im. Władysława Jagiełły w Mrągowie na Rok Szkolny 2020/2021
Szanowni Państwo, Drodzy Rodzice, Drodzy Uczniowie,
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Zespołu Szkół nr 2 im. Władysława Jagiełły w Mrągowie.
28 maja Dniem Języka Polskiego
Szanowni Państwo, Drodzy Rodzice, Drodzy Uczniowie,
Zgodnie z moją decyzją, dzień 28 maja będzie Dniem Języka Polskiego w szkole.
Zapraszam do zapoznania się z materiałami przygotowanymi przez nauczycieli języka polskiego.
Z poważaniem,
mgr Wojciech Kordaczuk
DZIEŃ JĘZYKA POLSKIEGO
28 maja 2020 r.
Język polski. Skąd się
wziął? Polszczyzna od narodzin do dorosłości!
W poniższym tekście znajdziecie odpowiedź na zadane w temacie pytanie, czyli skąd wziął się język polski. Zaczniemy, jak mawiali starożytni, ab ovo, czyli od początku (a dosłownie od jajka). Jak to się stało, że mówimy po polsku? Skąd się wzięłaś, polszczyzno? Przed Wami historia języka polskiego w pigułce.
Dawno, dawno temu, bo w piątym i czwartym tysiącleciu p.n.e., między Europą Środkową a Azją Centralną żyły plemiona mówiące językiem, po którym nie zostały żadne ślady w piśmie. Język ten nazywamy praindoeuropejskim. Zdecydowana większość języków europejskich ma więc wspólnego przodka.
Prajęzyk z pewnością istniał i nie ma co do tego wątpliwości. Nie bez powodu polski wyraz noc może utożsamiać się z angielskim night, niemieckim Nacht, francuskim nuit, szwedzkim natt, łacińskim nox czy litewskim naktis. Wszystkie pochodzą najprawdopodobniej od praindoeuropejskiego wyrazu *nókwts.
Weźmy teraz pod lupę polskie słowo matka. Tak jak niemieckie Mutter, rosyjskie mat, perskie madar czy łacińskie mater ma wspólne źródło w języku praindoeuropejskim – *mehter. Zaskakujące, prawda?
W czwartym tysiącleciu p.n.e. wskutek wędrówek plemion język praindoeuropejski uległ zróżnicowaniu.
Powstały dialekty, z których rozwinęły się osobne języki, m.in. pragrecki, praitalski, pragermański czy prabałtosłowiański, który później rozpadł się na prabałtycki i prasłowiański. Ludy zasiedlające tereny od Bałtyku po Karpaty i od Odry po Bug, mówiące po prasłowiańsku, rozpoczęły wędrówki na wschód i południe. Zaczęły mówić „po swojemu”, dlatego też wyodrębniły się języki zachodniosłowiańskie, wschodniosłowiańskie i południowosłowiańskie. Uporządkujmy je:
- zachodniosłowiańskie: polski, czeski, słowacki, łużycki (dolnołużycki i górnołużycki), kaszubski oraz wymarłe: połabski, pomorski, słowiński;
- wschodniosłowiańskie: ukraiński, białoruski i rosyjski;
- południowosłowiańskie: serbski, chorwacki, słoweński, bułgarski, macedoński.
Zanim jednak powstały języki zachodniosłowiańskie, zespół zachodniosłowiański rozbił się
na trzy dialekty – czesko-słowacki, łużycki i lechicki. Do tej ostatniej grupy należało wiele plemion zamieszkujących tereny Wielkopolski, Śląska, Małopolski, Mazowsza: Bobrzanie, Dziadoszanie, Lędzianie, Opolanie, Polanie, Ślężanie, Wiślanie. Plemiona te zjednoczyli Piastowie. Kluczową rolę w rozwoju polszczyzny odegrało zatem kształtowanie się polskiej państwowości.
Podsumowując, język polski wywodzi się z języka praindoeuropejskiego i powstał z zachodniego wariantu języka prasłowiańskiego, z dialektu lechickiego.
Jak to dumnie brzmi! Ale to nie wszystko! Język polski przez ostatnie 1000 lat wciąż ewoluował. Niejeden współczesny uczeń głowił się nad tekstami średniowiecznymi, próbując cokolwiek z nich zrozumieć. Im tekst starszy, tym więcej trudności nam nastręcza. A to słownictwo się zmieniło, a to formy gramatyczne. Historycy języka polskiego wyróżniają cztery okresy rozwoju polszczyzny:
- staropolski – między czasami najdawniejszymi a początkiem wieku XVI,
- średniopolski – od wieku XVI do drugiej połowy XVIII,
- nowopolski – do 1939 r.,
- współczesny – po 1939 r.
W zapiskach z 1270 r. znajduje się zdanie, które jest uważane za najstarsze zapisane w języku polskim. W transliteracji zdanie to brzmi: Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai, w wyniku transkrypcji można je zapisać jako: Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj, co współcześnie oznacza: Daj, niech ja pomielę, a ty odpoczywaj.
Ciekawostki o języku polskim
Na całym świecie jest około 50 milionów ludzi, którzy mówią po polsku. Oczywiście, większość z nich mieszka w Polsce, ale duże polskojęzyczne społeczności można znaleźć także w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Izraelu, Argentynie, Brazylii i na Białorusi. Poznajcie ciekawostki o języku polskim. Są tutaj też zaskakujące informacje!
Polski alfabet
Podobnie jak w większości państw, polski alfabet opiera się na alfabecie łacińskim. Składa się z 32 liter.
Pierwsze zapisane polskie słowa
W średniowiecznych dokumentach łacińskich znaleziono zapisane polskie imiona i nazwy geograficzne. Język polski historycznie wywodzi się z języka prasłowiańskiego. Nie posiadał żadnych zasad gramatycznych i ortograficznych. Najstarsza zdanie zapisane w języku polskim pochodzi z 1270 roku i jest zapisane na karcie 24 Księgi henrykowskiej.
Najstarszy polski druk
W 1475 roku we Wrocławiu powstał pierwszy polski druk. Zawierał on trzy modlitwy katolickie. Wydarzenie to miało miejsce 35 lat po wynalezieniu druku przez Gutenberga.
Elementarz nauki polskiego Pierwsze elementarze do nauki języka polskiego ukazały się na początku XVI wieku, a wydrukowane zostały w 1539 roku w Krakowie.
Rozwój języka polskiego Badacze wyróżniają pięć okresów rozwoju języka polskiego: przedpiśmienny, staropolski, średniopolski, nowopolski, współczesny. Systematykę, na której się opierano robiąc ten podział , określa się jako periodyzację.
Język polski na świecie
Ponad 60 milionów osób na świecie mówi w języku polskim. Nie mamy co się równać do popularności z angielskim czy hiszpańskim, ale też nie mamy się czego wstydzić. Fakt ten pokazuje jak burzliwe były dzieje Polski, że porozrzucały Polaków po całym świecie. Warto tutaj wspomnieć, że Polska nie należała do grona państw kolonialnych, dzięki czemu niektóre języki są tak popularne na świecie.
Trudność mowy polskiej
Według badań przeprowadzonych na świecie przez niezależne źródła, język polski zaliczono do grona jednych z trudniejszych języków.
Neologizmy językowe
Polacy mają bardzo dużą skłonność do tworzenia nowych słów. W obecnych czasach, kiedy rozwój techniki upowszechnił korzystanie z internetu, powstaje bardzo wiele nowych słów i wyrażeń. Przykładem tej nowomowy mogą być zaczerpnięte z internetu słowa: bloger, jutuber, influencer itp.
Wpływ reklamy na mowę
Słowa reklam przenikają nieustannie do polszczyzny. Są zabawne – więc chętnie je cytujemy. Wszyscy jesteśmy poddawani ich oddziaływaniu – więc w większości je znamy. Nie narazimy się zatem na niezrozumienie, zwracając się do kogoś słowami: „głodny nie jesteś sobą", „a mi to lotto" czy „Snickers i jedziesz dalej". Na porządku dziennym, nie tylko w wypowiedziach młodzieży, są sytuacje, w których zamiast powiedzieć komuś, że jego słowa odbiegają od rzeczywistości, mówimy: „... a świstak siedzi i zawija w sreberka". Zamiast przekonywania o racji młodego pokolenia, ucinamy rozmowę słowami: „Trzeba mieć fantazję, dziadku". Zamiast zapewnienia o szybkim powrocie czy działaniu, używamy krótkiego: „Tylko skoczę na pocztę".
Zmiany obyczajowe i ich wpływ na język polski
Zmiany w ustawodawstwie dopuszczające mężczyzn do sprawowania urlopu nad nowo narodzonym dzieckiem wprowadziła do obiegu określenie tacierzyński.
Język młodzieżowy
Każda epoka sprawia, że młodzież wprowadza do języka nowe określenia, które z czasem stają się obiegowymi słowami używanymi przez wszystkich. Nowe zwroty rozumiane przez młodzież mają duży wpływ na rozwój każdego języka, w tym także języka polskiego.
Feminizm i jego wpływ na język polski
Współczesne nowoczesne kobiety w coraz większym stopniu wpływają na zmiany językowe.
Określenia zawodów uniwersalnych, wykonywanych zarówno przez mężczyzn jak i kobiety,
zaczynają się zmieniać. Kiedyś pani psycholog, dziś to pani psycholożka, pani profesor dziś
pani profesorka i tak można przykładów mnożyć. Dodawanie końcówek „-żka” do określania
zawodów staje się czymś powszechnym w pewnych środowiskach, ale nie są one dotąd
powszechnie używane, to dlatego, że budzą negatywne reakcje większości osób mówiących
po polsku. To, oczywiście, można zmienić, jeśli przekona się społeczeństwo, że formy
żeńskie wspomnianych nazw są potrzebne, a ich używanie będzie świadczyć
o równouprawnieniu kobiet w zakresie wykonywania zawodów i piastowania funkcji.
Podobieństwa do języka polskiego
Słowiańskie pochodzenie przypisywane jest nie tylko językowi polskiemu. Podobnym językiem również wywodzącym się ze słowiańszczyzny jest język czeski, słowacki. Mając podobną genealogię języki te są stosunkowo łatwo zrozumiałe dla mieszkańców wszystkich tych krajów.
Brzmienie takie samo zapis inny
W języku polskim występują również tak zwane dwuznaki. Jest to zapis typu ch, rz, czy, sz, dz, dź, dż. Wymienione dwuznaki sprawiają obcokrajowcom spore kłopoty. Specyfika ich jeszcze dodatkowo polega na tym, że w mowie np. ch nie różni się h, to samo dotyczy rz i ż, tu mamy już do czynienia z gramatyką językową. To tylko niektóre przykłady świadczące o sporym skomplikowaniu naszego języka.
Mikołaj Rej
„Polacy nie gęsi, swój język mają” zdanie delikatnie zmodyfikowane jest autorstwa Mikołaja Reja. W ten prosty sposób najprawdopodobniej autor starał się przekazać, że najwyższy czas odejść od łaciny, a używać i doskonalić język polski. Gęsi symbolizują tu język łaciński, którego brzmienie często przyrównywane bywało do gęgania.
Jeszcze kilka ciekawostek o języku polskim:
- Język polski wywodzi się z języka praindoeuropejskiego za pośrednictwem języka prasłowiańskiego.
- Najstarszy druk w języku polskim ukazał się w 1475 we Wrocławiu. Były to trzy modlitwy katolickie „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo” oraz „Wierzę w Boga” opublikowane w tzw. „Statutach Elyana” (łac. Statuta synodalia episcoporum Wratislaviensium) w Drukarni Świętokrzyskiej – pierwszej wrocławskiej oficynie wydawniczej założonej przez Kaspra Elyana.
- Pierwsze polskojęzyczne elementarze do nauki języka polskiego pojawiają się wraz z rozwojem druku już w wieku XVI.
- W 1285 na zjeździe w Łęczycy postanowiono o używaniu języka polskiego obok łaciny w szkołach katedralnych i klasztornych
- W 1661 ukazywał się tygodnik „Merkuriusz Polski Ordynaryjny”, pierwsze zachowane czasopismo wydawane w języku polskim; po jego upadku przez kilka dziesięcioleci nie wydawano polskich czasopism.
- W dobie reformacji główną rolę w rozwoju książki polskiej odegrały Prusy Książęce. W latach 1543–1552 w Królewcu i w Ełku wydano więcej książek w języku polskim niż w całej Rzeczypospolitej.
- Od połowy XVI wieku do początku wieku XVIII polszczyzna była językiem dworskim w Rosji i tą drogą przeniknął do języka rosyjskiego szereg wyrazów pochodzenia zachodnioeuropejskiego, przyswojonych wcześniej przez język polski, oraz wyrazów rdzennie polskich.
- Język polski wywarł wpływ na takie języki jak ukraiński, białoruski, litewski, rosyjski, jidysz, hebrajski, czeski, rumuński, węgierski.
- Język polski może być także zapisywany polską cyrylicą, którą próbowano wprowadzić w latach 1840–1865
- W dużym przybliżeniu przeciętny Polak czynnie zna (czyli używa w wypowiedziach) nie więcej niż kilkanaście tysięcy słów, natomiast biernie (rozumie, ale nie używa) – ok. 30 tysięcy słów.
- Coraz więcej osób uczy się języka polskiego jako obcego. Ich liczbę szacuje się na 10 000 osób na całym świecie, z czego ok. jedna trzecia studiuje język polski na uczelniach i w szkołach językowych w Polsce.
- Zgodnie z artykułem 12 ust. 2 ustawy o języku polskim Rada Języka Polskiego nie rzadziej niż co dwa lata przedstawia Sejmowi i Senatowi sprawozdanie o stanie ochrony języka polskiego. Sprawozdanie jest publikowane w postaci druku sejmowego (senackiego).
- Polszczyzna jest jednym z oficjalnych języków Unii Europejskiej.
Czy wiecie, że język polski — obok chińskiego, węgierskiego i fińskiego — to jeden z najtrudniejszych do nauki języków świata? Sprawia to skomplikowana gramatyka z mnóstwem wyjątków oraz szeleszczące zgłoski, do których trzeba mieć naprawdę giętki aparat mowy. Tym bardziej szanujmy polszczyznę i posługujmy się nią poprawnie, bo to zaszczyt mówić i pisać bezbłędnie w tak trudnym i pięknym języku.
Najpopularniejsze polskie przysłowia
W każdym języku istnieje pewna grupa zwrotów, która w sposób bezpośredni lub
metaforyczny wyraża pouczenie, przestrogę, bądź też ogólną myśl. Mowa tutaj oczywiście
o przysłowiach i powiedzeniach. Wywodzą się one najczęściej z tradycji ludowej
Najpopularniejsze porzekadła polskie niosą ze sobą dobre rady, pouczenia na temat
właściwego postępowania, a także spostrzeżenia dotyczące otaczającego nas świata.
Znajomość oraz właściwe używanie mądrości ludowych nie tylko wzbogaca język, ale także
podnosi wartość wypowiedzi, pozwalając na precyzyjne oddanie myśli.
Jakie są najpopularniejsze polskie przysłowia?
1. Bez pracy nie ma kołaczy.
Bez wątpienia każdy z nas słyszał to przysłowie przynajmniej raz w życiu, ale czy wiemy co dokładnie ono oznacza? Powiedzenie to było dawniej jednym z częściej stosowanych na ziemiach polskich. Przypomina ono, że bez ciężkiej pracy i wytrwałości niczego się nie osiągnie, nie dojdzie się do celu. Żeby w pełni zrozumieć znaczenie tej mądrości, trzeba wiedzieć, czym dokładnie jest kołacz.
Kołacz jest to kolisty placek wypiekany z pszennej, bądź też żytniej mąki. Kołacze były tradycyjnym staropolskim ciastem świątecznym lub weselnym. Ich wypiekom towarzyszyły przeróżne czynności obrzędowe, które wymagały sporego wysiłku. Stąd też takie znaczenie przysłowia, a nie inne.
2. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.
Osobom, które nie są świadome, jak ważne i cenne były konie w przeszłości, powiedzenie może wydawać się co najmniej dziwne. Ale skąd ono się wzięło?
W przeszłości konie były głównym środkiem transportu i ogromną pomocą w pracy. Zakup konia wiązał się też z niemałym wydatkiem. Stad też prezent w postaci takiego zwierzęcia był czymś naprawdę wyjątkowym, bez względu na stan, w jakim się ono znajdowało. Co więc oznacza to powiedzenie? Oznacza ono, że jeśli otrzymamy coś za darmo, w prezencie, to nie powinno się tego w żaden sposób krytykować i na to narzekać .
3. Fortuna kołem się toczy.
Pewnie wielu z Was słyszało to powiedzenie w teleturniejach telewizyjnych, kiedy po serii wygranych rund zawodnik nagle przegrywał. Oznacza ono, że w każdej chwili los może się niespodziewanie odmienić na dobre lub złe, że szczęście przeplata się na zmianę z nieszczęściem. Taka jest kolej rzeczy.
Pomimo że powiedzenie to jest uważane za typowo polskie, jego korzenie sięgają aż do Rzymu. Fortuna była bowiem w Mitologii Rzymskiej boginią przeznaczenia, a na różnego rodzaju malowidłach jej postać przedstawiano właśnie wraz z kołem. Innym polskim przysłowiem, które znaczy dokładnie to samo jest „Raz na wozie, raz pod wozem”.
4. Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
Jest to kolejne powszechnie znane i często stosowane polskie przysłowie, którego znaczenie jest bardzo proste: „Nie ciesz się z pozytywnych efektów zbyt wcześnie, bo możesz się rozczarować”. Mądrość ta przywędrowała na Ziemie Polskie wraz z Biblią, z której to pochodzi.
W języku polskim funkcjonują również dwa inne przysłowia o takim samym znaczeniu: „Nie mów hop, póki nie przeskoczysz” oraz „Nie dziel skóry na niedźwiedziu”.
5. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
To powiedzenie jest swego rodzaju metaforą. Wróbel w tym przysłowiu symbolizuje marność i niedoskonałość, natomiast gołąb- coś lepszego, wspaniałego. Wróbel jest mały, drobny, natomiast gołąb- duży. Znaczenie tego przysłowia jest takie, że lepiej jest mieć mało, ale jednak coś mieć, niż chcieć mieć więcej czegoś, czego nie możemy zdobyć.
Nie trzeba uczyć się przysłów, by móc je w pełni zrozumieć. W wielu wypadkach wystarczy znać symbolikę, bądź też pewne wątki literackie lub historyczne.
6. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Apetyt jest oznaką zdrowia i witalności. Towarzyszy on każdej zdrowej istocie. W przypadku jednak, gdy „dopada” nas w trakcie posiłku, albo tuż po, może być oznaką choroby. To znane polskie powiedzenie obrazuje nam pewną prawidłowość rządzącą ludzką naturą: im więcej czegoś posiadamy, tym więcej i więcej chcemy tego mieć. Jeśli uda nam się osiągnąć dany cel, zaraz chcemy dążyć do wyższego, trudniejszego.
7. Co ma wisieć, nie utonie.
Jest to jedna z bardziej niezrozumiałych mądrości ludowych, której to samodzielne zrozumienie, szczególnie dla młodych ludzi, jest wyjątkowo trudne. Wynika to pewnie z tego, że to niezwykle popularne powiedzenie pochodzi aż z 1618 roku, kiedy to powszechnie używany język polski wyglądał zupełnie inaczej. Słowo wisieć odnosi się do słowa zawisły, które to oznaczało: pewny, przesądzony.
Dokładnie tłumacząc, oznaczałoby to, że co jest pewne, nie zniknie w toni naszego życia. Przekładając to na język współczesny, oznacza to, że co ma się wydarzyć, to i tak się wydarzy, a my nie mamy na to żadnego wpływu.
8. Dzieci i ryby głosu nie mają.
Jest to przysłowie stosowane najczęściej przez rodziców, którzy chcą podkreślić, że ostatnie słowo i tak należy do nich. Jego znaczenie jest dość proste do zrozumienia, niemniej jednak niektórzy mają z nim problem. W rozmowach na poważne tematy, między dorosłymi, dzieci nie mają prawa się wypowiadać.
9. Grosz do grosza, a będzie kokosza.
Przysłowie bardzo często powtarzane wnukom przez dziadków, by zachęcić ich do odkładania pieniędzy. Znaczenie bez wątpienia zna większość z nas: Nieważne jak mały jest pieniądz, i tak się liczy; Z wielu groszy uzbiera się większa suma i będzie można pozwolić sobie na więcej. Niektórzy mogą się zastanawiać, czym jest kokosza. Otóż kokosza w języku staropolskim oznaczała sumę grosza.
Istnieje również inne przysłowie o praktycznie takim samym znaczeniu: „Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka”. Ziarno samo w sobie jest bardzo małe, ale odkładając cierpliwie kolejne ilości, może się jego zebrać całkiem spora miara, to znaczy duża ilość.
10. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
Na koniec, kolejna już mądrość staropolska zawierająca słowo „koń”. Choć jest to szeroko znane i powszechnie używane polskie przysłowie ludowe, nadal wiele osób ma problem z podaniem jego dokładnego znaczenia.
Winowajcą jest tutaj słowo „pstry”- różnokolorowy. Interpretując dalej, biel jest powszechnie kojarzona z pozytywnymi cechami: na białym koniu jedzie dobry królewicz z bajki, karetę księżniczki ciągnie 6 białych koni. Z kolei kolor czarny jest kolorem smutku, nieszczęścia oraz złych mocy. Czarny koń, według różnych podań, był wierzchowcem szatana.
Jak już się niektórzy pewnie domyślają, przysłowie „Łaska pańska na pstrym koniu jeździ” oznacza po prostu, że przychylność osób zamożnych, wysoko postawionych jest bardzo niestabilna i zmienna, ulega ciągłym zmianom. Nigdy więc nie wiadomo, czy wczorajsza przychylność ze strony ludzi mających władzę jest także dzisiaj aktualna.
Czy to już wszystkie najważniejsze przysłowia?
Polskich mądrości ludowych jest naprawdę bardzo, dużo. To tylko niektóre z nich. Wynika to z tego, że nasz język ojczysty jest językiem bardzo dobrze rozwiniętym, ukształtowanym przez wiele, wiele lat. Przysłowia warto znać, ponieważ wzbogacają nasze wypowiedzi i pozwalają łatwiej oraz niekiedy szybciej wyjaśnić pewne zachowania i zjawiska.
Łamańce językowe
Nie ma chyba w Polsce osoby, która nie znałaby żadnych przykładów łamańców językowych. Dla jednych są one tylko ciekawostką. Dla praktyków wystąpień to jednak narzędzie do doskonalenia dykcji i utrzymywania aparatu mowy w świetnej kondycji.
Przykłady najpopularniejszych łamańców językowych
Język polski jest wprost stworzony do łamania języka. Tak bardzo, że według nas bardzo dobrym pomysłem na gościnę jest częstowanie cudzoziemców nie tylko bigosem i pierogami, ale także językołamaczem. W piosence Kabaretu Starszych Panów słyszymy: „I wespół w zespół, by żądz moc móc wzmóc„, a najsłynniejszy polski sowizdrzał, kanonier Franek Dolas w filmie „Jak rozpętałem II wojnę światową” bez kompleksów przedstawia się przesłuchującemu go niemieckiemu oficerowi: „Grzegorz Brzęczyszczykiewicz. Chrząszczyżewoszczyce, powiat Łękołody”… Gdy nie wystarczają nam klasyczne łamańce, mamy pod ręką wiele rozbudowanych wersji. Na przykład taką:
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie,
W szczękach chrząszcza trzeszczy miąższ,
Czcza szczypawka czka w Szczecinie,
Chrząszcza szczudłem przechrzcił wąż.Co jakiś czas pojawiają się artyści lubiący zabawę językiem i przewrotną naturę polszczyzny. Małgorzata Strzałkowska napisała limeryk, do którego mamy wielką słabość, zwłaszcza jak wyobrazimy sobie goryla i górala idącego pod siklawę, hej! To również piękny łamaniec językowy.
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,
rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale,
gdy spotkali się w Urlach,
góral tarł, goryl turlał,
chociaż sensu nie było w tym wcale.Inni też tak mają?
Skąd się bierze w nas zamiłowanie do robienia krzywdy swoim językom? W innych językach łamańce językowe również są spotykane, ale nie występują one na taką skalę. Weźmy na przykład angielskie (to z tego języka wzięło się wyrażenie tongue twister, czyli nasz łamaniec językowy) „She sells seashells by the seashore” czy niemieckie „Fischer Franz frist frische Fische„. Ale tylko u nas wygibasy z językiem pokazują zawiłości polskiej duszy.
Usta cierpią, dusza śpiewa…
Dużo w polszczyźnie wyrazów długich i jeszcze dłuższych, w których z kolei aż roi się od samogłosek, co najmniej, jakbyśmy śpiewali po włosku. Chociaż to też nasza narodowa specjalność, dusza aż rwie się do śpiewu, tylko język za bardzo nie może, co słychać choćby w słynnym „wyindywidualizowali się z rozentuzjazmowanego tłumu„. Trochę tak jak w piosence: „Śpiewać każdy może” Jerzego Stuhra, choć tam akurat nie ma żadnych językowych łamańców.
Subiektywny ranking łamańców językowych
Które z naszych narodowych skarbów językowych najbardziej nadają się do tradycyjnego poczęstunku gości z zagranicy? Poniżej pierwsza dziesiątka (nie wypada chyba w tekście o języku polskim użyć makaronizmu „Top ten”?) Przy wyborze kierowaliśmy się skomplikowanymi układami elementów aparatu mowy. Nie ma lekko. Zresztą, zanim wykończycie w ten sposób znajomego cudzoziemca, spróbujcie sami przed lustrem.
- Na czczo zmiażdż dżdżownicę.
- Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
- My, indywidualiści, wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu, który oklaskiwał przeintelektualizowane i przeliteraturalizowane dzieło skarykaturalizowanego prestidigitatora.
- Czy poczciwy poczmistrz z Tczewa często tańczy cza-czę?
- Tracz tarł tarcicę tak takt w takt, jak takt w takt tarcicę tartak tarł.
- Mistrz z Pyzdr w pstrej koszuli czule tuli się do Uli.
- Tato, co tata czyta? Tytus mu na to: cytat z Tacyta.
- Czy rak trzyma w szczypcach strzęp szczawiu, czy trzy części trzciny?
- Trybunał radził, spór rósł, a piwowar tarł ręce.
- W szale skrzypki strzaskał mistrz.
Łamańce językowe pomagają mówcy rozgrzać aparat mowy. Zanim zaczniemy żonglować słowami zalecamy również rozgrzewkę mięśni twarzy i samego języka. Poniżej kilka wybranych ćwiczeń:
Ćwiczenia szczęki
- Opuść dolną szczękę umiarkowanie, a następnie maksymalnie.
- Przesuń dolną szczękę w lewą, a następnie w prawą stronę.
- Wysuń dolną szczękę do przodu i cofnij do pozycji „neutralnej” (nigdy nie cofamy, bo grozi to wypadnięciem szczęki z zawiasów!), wargi pozostają rozchylone
- Wykonaj ruchy szczęką, tak jakbyś żuł gumę przy zamkniętych ustach.
- Chwytaj dolnymi zębami górną wargę.
Ćwiczenia warg
- Usta zamknięte, ułożone w dzióbek, obroty w prawo i w lewo.
- „Dzióbek” przesuwamy w lewo i w prawo, tzw. „zajączek”.
- „Rybka” wykonujemy ruchy przypominające łapanie powietrza.
- Zamknij zęby i rozciągnij wargi, aby zęby były widoczne. Powtórz ten ruch kilka razy.
- Wydychając wprawić usta w ruch – parskanie.
Ćwiczenia języka
- Oblizywanie górnej i dolnej wargi.
- Dotknięcie czubkiem języka na zmianę do górnych zębów a następnie do górnej wargi.
- Przesuwanie języka po zewnętrznych powierzchniach górnych i dolnych zębów.
- Wysuwanie języka napiętego, jak najdalej z ust i chowanie go jak najgłębiej do jamy ustnej.
- Dotknięcie nosa językiem i do brody.
- Mlaskanie językiem.
Gdy wykonamy ten zestaw kilka razy w tygodniu, będziemy rozluźnieni. Wtedy żaden łamaniec językowy nie będzie nam straszny. Powodzenia!
Źródła:
http://www.staszic.edu.pl/miedzynarodowy-dzien-jezyka-ojczystego-2/
https://polszczyzna.pl/skad-wzial-sie-jezyk-polski/
https://www.rp.pl/artykul/1159387-Zaczynamy-mowic-jak-w-reklamie--lomzing--plazing--lezing.html
https://fajnepodroze.pl/ciekawostki-o-jezyku-polskim/
http://blog.fiszkoteka.pl/najpopularniejsze-polskie-przyslowia,1054/
http://www.prowadzenislowami.pl/10-najtrudniejszych-lamancow-jezykowych/Oceń post
Zespół Oświatowo-Sportowy " Baza" w Mrągowie zaprasza do zapoznania się z ofertą naborową na Rok Szkolny 2020/2021
Szanowni Państwo,
Zespół Oświatowo- Sportowy " Baza" w Mrągowie zaparasza do zapoznania się z ofertą na Rok Szkolny 2020/2021.
Zgoda na samodzielny powrót dziecka z zajęć opiekuńczo dydaktycznych klas I-III.
Zgoda na samodzielny powrót do domu
Wyrażam zgodę na samodzielny powrót syna/córki:
Imię i nazwisko:……………………………………………………………………………………….
klasa:…………………… do domu w dniu……………………… o godzinie……………….
Oświadczam jednocześnie, że moje dziecko ukończyło 7 lat i ponoszę całkowitą odpowiedzialność za bezpieczeństwo dziecka w drodze ze szkoły do domu.
……..……………………………………………………….
Data, podpis rodzica /prawnego opiekuna
Zarządzenie Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie dotyczące nauczania zdalnego od 25.05.2020. do 07.06.2020.
ZARZĄDZENIE nr 39 / 2020
Dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 4 im. Generała Stefana „Grota” Roweckiego w Mrągowie
w sprawie prowadzenia nauczania zdalnego przez nauczycieli w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota” Roweckiego w Mrągowie.
Na podstawie:
-
Ustawy z dnia 14 grudnia 2016 roku – Prawo Oświatowe ( Dz. U. Z 2019 r. poz. 1148 z pózn. zm.)
-
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 maja 2020 roku w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19
zarządza się:
§ 1
Zarządzam w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota” Roweckiego w Mrągowie zdalne nauczanie od dnia 25.05.2020 do 07.06.2020.
§ 2
Zobowiązuję wszystkich nauczycieli do prowadzenia zdalnego nauczania przez e-dziennik.
§ 3
Zobowiązuję wszystkich nauczycieli do zapoznania się z aktualnymi komunikatami w e-dzienniku oraz do prowadzenia dokumentacji elektronicznej z przeprowadzonych zajęć oraz realizacji podstawy programowej.
§ 4
Zobowiązuję wicedyrektora do spraw dydaktycznych – p. mgr Agatę Sadowską do przygotowania harmonogramu zajęć, który będzie obowiązywał w e- nauczaniu oraz do koordynowania współpracy nauczycieli z uczniami lub rodzicami z uwzględnieniem potrzeb edukacyjnych i możliwości psychofizycznych uczniów objętych kształceniem specjalnym, dzieci objętych wczesnym wspomaganiem rozwoju lub uczęszczających na zajęcia rewalidacyjno-wychowawcze.
Zobowiązuję wicedyrektora do spraw dydaktycznych do ustalenia we współpracy z nauczycielami tygodniowego zakresu treści nauczania do zrealizowania w poszczególnych oddziałach z uwzględnieniem równomiernego obciążenia uczniów w poszczególnych dniach, zróżnicowania zajęć w każdym dniu oraz ustalenia z nauczycielami sposobu monitorowania postępów uczniów.
§ 5
Zobowiązuję administratora e-dziennika – p. mgr Ewę Chodkowską do koordynowania zdalnego nauczania prowadzonego przez nauczycieli w dzienniku elektronicznym.
§ 6
Niniejsze zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania.
mgr Wojciech Kordaczuk
-
Zarządzenie Dyrektora Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie w sprawie zawieszenia zajęć dydaktycznych od 25.05.2020. do 07.06.2020. i wznowienia zajęć opiekuńczo-dydaktycznych w klasach I-III Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie od 25.05.2020.
Mrągowo, dnia 21.05.2020 r.
ZARZĄDZENIE nr 38 / 2020
Dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 4 im. Generała Stefana „Grota” Roweckiego w Mrągowie
w sprawie zawieszenia zajęć dydaktycznych od 25.05.2020 do 07.06.2020 i wznowienia zajęć opiekuńczo-dydaktycznych w klasach I-III Szkoły Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana " Grota" Roweckiego w Mrągowie od 25.05.2020.
Na podstawie:
-
Ustawy z dnia 14 grudnia 2016 roku – Prawo Oświatowe ( Dz. U. Z 2019 r. poz. 1148 z pózn. zm.)
-
Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 maja 2020 roku w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID – 19
zarządza się:
§ 1
Zawieszam zajęcia dydaktyczne w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota” Roweckiego w Mrągowie od dnia 25 maja 2020 roku do dnia 07 czerwca 2020 roku.
§ 2
Od dnia 25 maja 2020 roku zostają wznowione zajęcia opiekuńczo – dydaktyczne dla uczniów klas I-III w Szkole Podstawowej nr 4 im. Gen. Stefana „ Grota Roweckiego w Mrągowie.
§ 3
Zobowiązuję wszystkich nauczycieli do zapoznania się z aktualnymi komunikatami w e-dzienniku oraz odbierania telefonów ze szkoły w godzinach od 6.30 do 16.30 od poniedziałku do piątku.
§ 4
Niniejsze zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania.
mgr Wojciech Kordaczuk
-
21 maja Dniem Fizyki, Chemii i Matematyki
Maria Skłodowska - Curie
Lecz potrzebuje również L „Ludzkość potrzebuje zapewne ludzi praktycznych,
którzy pracują przeważnie dla własnych celów,
chociaż pamiętają też o potrzebach ogółu. Lecz potrzebuje również marzycieli, których
bezinteresowne dążenie do celu jest tak potężne,
że nie potrafią oni zwracać uwagi
na własną korzyść materialną.”
Maria Skłodowska – Curie
Maria Skłodowska – Curie była pierwszą kobietą, która 10 grudnia 1903r. została wyróżniona nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki wraz z Piotrem Curie i Henrykiem Becquerelem za badania nad zjawiskiem promieniotwórczości. Osiem lat później - 10 grudnia 1911r. otrzymała tę nagrodę w dziedzinie chemii, po raz drugi, za odkrycie nowych pierwiastków i wydzielenie radu w postaci metalicznej. Setna rocznica tego wydarzenia przypada właśnie w tym roku. Maria Skłodowska – Curie, jak do tej pory, jest jedynym uczonym1, który otrzymał takie wyróżnienia w dwóch różnych dziedzinach.
Od 1901 roku nagrodę Nobla otrzymało 40 kobiet2, ale tylko Maria - dwukrotnie. Do 2010 roku takim wyróżnieniem w dziedzinie chemii i fizyki uhonorowano jedynie 6 kobiet. Nagrody Nobla przyznane Marii były nie tylko gratyfikacją jej genialnego umysłu, ale też wynikiem niespotykanej pracowitości i całkowitego poświęcenia nauce.
Maria Skłodowska urodziła się w Warszawie 7 listopada 1867 r., jako piąte dziecko w rodzinie nauczycielskiej. Ojciec Władysław Skłodowski był nauczycielem matematyki i fizyki. Matka Skłodowskiej, Bronisława Boguska, była dyrektorką prestiżowej warszawskiej pensji dla dziewcząt z dobrych domów.
Od urodzenia Maria odznacza się cechami charakterystycznymi dla wybitnych umysłów, ma: doskonałą pamięć, zdolność koncentracji i głód wiedzy.
Gdy miała 10 lat, Maria Skłodowska rozpoczęła naukę na prywatnej pensji dla dziewcząt, którą wcześniej prowadziła jej matka, a następnie kształciła się w III Gimnazjum Żeńskim w Warszawie, które ukończyła 12 czerwca 1883 r. jako złota medalistka.
Po ukończeniu gimnazjum rok spędziła dość beztrosko na wsi u krewnych. We wrześniu 1884r. wróciła do Warszawy i zajmowała się okazjonalnym udzielaniem korepetycji. Była słuchaczką Uniwersytetu Latającego, którego program obejmował nauki społeczne, filozoficzno-historyczne, pedagogiczne i matematyczno-przyrodnicze , przy czym fizyka i chemia były prowadzone na wysokim poziomie.
Prze kilka lat pracowała jako guwernantka, m.in. u państwa Żorawskich w Szczukach koło Przasnysza, gdzie zakochała się z wzajemnością w Kazimierzu Żorawskim, przyszłym wybitnym matematyku oraz u rodziny Fuchsów w Sopocie. Zarobione pieniądze przesyłała swojej starszej siostrze Bronisławie, która studiowała nauki medyczne w Paryżu.
W latach 1890-1891, dzięki Józefowi Boguskiemu3, Maria uzyskała dostęp do Laboratorium Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie, gdzie opanowała podstawy analizy chemicznej i rozpoczęła pracę naukowo-badawczą. Uczęszczała też na Kursy Naukowe przygotowujące do podjęcia studiów.
W 1891 r. Maria Skłodowska wyjechała na studia do Paryża, ponieważ w tym czasie na polskich uniwersytetach mogli kształcić się tylko mężczyźni. Zatrzymała się u swojej, zamężnej już siostry – Bronisławy Dłuskiej, która wraz z mężem Kazimierzem prowadziła praktyki lekarskie w niezamożnej dzielnicy. Wiosną 1892r. przeprowadziła się do taniego hoteliku, gdzie mieszkała w bardzo surowych warunkach. Odżywiała się nieregularnie i bardzo skąpo, co często było przyczyną omdleń.
Maria była niezwykle utalentowaną i pracowitą osobą, studiowała jednocześnie fizykę, matematykę i chemię, nie opuszczała żadnych zajęć z interesujących ją przedmiotów.
W roku 1893 jako jedyna kandydatka wraz z 66 kandydatami przystąpiła do egzaminu na wszechnicy paryskiej i uzyskała licencjat nauk fizycznych, z najlepszym wynikiem (stopień naukowy przyznano tylko 19 osobom).
We wrześniu 1893r. Maria rozpoczęła kolejny licencjat z matematyki, co było możliwe dzięki otrzymaniu stypendium Aleksandrowiczów, przyznawanemu szczególnie uzdolnionej młodzieży studiującej za granicą. Poprawiły się jej warunki socjalne, zamieszkała w pokoju z drewnianą a nie kamienną podłogą, gdzie wcześniej zamarzała jej woda. W lipcu 1894r. uzyskała licencjat nauk matematycznych, tym razem z drugą lokatą.
W 1894r. Towarzystwo Popierania Przemysłu Krajowego zleciło Marii badania magnetycznych właściwości pewnych rodzajów stali, nad czym rozpoczęła pracę w laboratorium profesora fizyki Gabriela Lippmanna. Wtedy też poznała Piotra Curie, z którym wzięła ślub 26 lipca 1895r. Wspólnie doczekali się dwóch córek – Ireny (ur. 12 września 1897r.) i Ewy (ur. 6 grudnia 1904r.).
W roku 1895 Wilhelm Roentgen odkrył promienie X, a rok później francuski uczony Antoine Becquerel stwierdził, że sole uranu również wydzielają promienie, które podobnie jak promienie X przenikają przez materię. Maria Skłodowska-Curie zainteresowała się tymi promieniami i zauważyła, że emitują je nie tylko uran, ale również tor. Tę intrygującą właściwość nazwała promieniotwórczością. Maria zbudowała przyrząd do pomiaru promieniotwórczości i odkryła badając inne minerały, m.in. smółkę uranową i chalkolit, że ich aktywność jest o wiele większa, niż wskazywała by na to zawartość uranu i toru. W komunikacie dla Akademii Nauk 18 lipca 1898r. pojawia się nazwa nowego pierwiastka - polon. Pierwiastek ten jest zbyt aktywny i ma krótki czas połowicznego rozpadu (138 dni), ale też i właściwość – wysyła tylko promienie alfa. W roku 1932 James Chadwick wykorzystując właśnie polon jako źródło promieniowania odkrył neutron – cząstkę elementarną poszukiwaną od dziesięciu lat.
Dalsze prace i badania prowadzą do odkrycia kolejnego pierwiastka - radu, co podano w komunikacie dla Akademii Nauk w dniu 26 grudnia 1898r. („sole radu są bezbarwne, ale ich promieniowanie zabarwia szkło na niebiesko-fiołkowy kolor i dają taką poświatę, może podwyższyć temp. otoczenia o 10 stopni, pod jego wpływem fosforyzują inne substancje, np. diament, który tym sposobem można odróżnić od imitacji, rozładowuje elektroskop, w jego obecności radioaktywny staje się kurz, powietrze, ubrania, nawet po 30-40 latach notatnik Marii nadal wydzielał promieniowanie”).
Te odkrycia zwieńczone otrzymaniem nagrody Nobla, nasza rodaczka przypłaciła ogromnym zmęczeniem, obolałymi i popękanymi opuszkami palców, co było skutkiem promieniowania substancji, z którymi miała bezpośredni kontakt, a pracowała bez żadnych zabezpieczeń.
Od października 1900r., jako pierwsza kobieta – profesor, Maria pracuje w Wyższej Szkole Normalnej w Sevres, kształcącej przyszłe nauczycielki szkół licealnych.
25 czerwca 1903 roku Maria Skłodowska Curie uzyskała doktorat nauk fizycznych za „Badania nad substancjami promieniotwórczymi" (z adnotacją „bardzo zaszczytne”) oraz wspominaną już 10 grudnia 1903 roku nagrodę Nobla.
Po śmierci męża 19 kwietnia 1906r., kiedy to doszło do tragicznego wypadku - zamyślony Piotr wpadł pod ciężki wóz dwukonny, Maria wychowywała swoje córki samotnie i jeszcze intensywniej pracowała.
13 maja 1906r. Rada Wydziałowa powierzyła Marii, zajmowane przez Piotra stanowisko kierownika katedry fizyki Uniwersytetu Paryskiego, w charakterze „prowadzącej wykłady zlecone”. W roku 1908 doceniając jej geniusz i dorobek naukowy, powołano Marię na profesora zwyczajnego Sorbony, przyznając katedrę, w której dotychczas miała tylko zlecone wykłady.
W następnych latach Maria podczas prac badawczych wyodrębniła rad w postaci metalicznej (w 1904 r. rad był jedną z najdroższych substancji na świecie - 1 gram radu kosztował 750 000 tysięcy złotych franków). Po opublikowaniu informacji dotyczących właściwości radu, lekarze zaczęli wykorzystywać go do leczenia pacjentów z rakiem skóry, gdyż rad skutecznie niszczył chore komórki, a na miejscu zniszczonych odrastał zdrowy naskórek. Nowy sposób leczenia nazwano „Curieterapią”.
Za prace nad właściwościami radu i wydzieleniem go w postaci czystej (1910r.) ponownie otrzymała w 1911 r. nagrodę Nobla - tym razem w dziedzinie chemii.
Dzięki jej wysiłkom organizacyjnym, w 1912 roku, powstał w Paryżu Instytut Radowy, którego działem kierowała.
W czasie I wojny światowej Maria Skłodowska-Curie została szefem wojskowej komórki medycznej zajmującej się organizowaniem polowych stacji rentgenograficznych oraz specjalnych ambulansów do prześwietlania rannych, które francuscy żołnierze nazywali "małymi Curie".4 W lipcu 1916 roku jako jedna z pierwszych kobiet zrobiła prawo jazdy, by móc samodzielnie prowadzić półciężarowy samochód i zorganizowała ruchome pogotowie z aparatami Roentgena. Maria Curie założyła również 220 stacji radiologicznych i wykształciła kadry do ich obsługi, obsłużyły one ponad 3 miliony przypadków urazów wśród francuskich żołnierzy.
Po wojnie uczona nadal szefowała Instytutowi Radowemu w Paryżu. Dzięki inicjatywie pani Meloney Mattingley (amerykańskiej dziennikarki) powstał „Fundusz Radowy im. Marii Curie”, na który wpłynęło ponad 100 tys. $ potrzebnych na zakup 1 g radu, który Maria odebrała z rąk prezydenta Hardinga w Białym Domu w 1921r.
W 1925r. bierze udział w uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego pod Instytut Radowy w Warszawie, w obecności drugiego prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego.
W 1929 r. udała się po raz drugi do Stanów Zjednoczonych, gdzie z rąk prezydenta Hoovera otrzymała kolejny gram czystego radu dla Instytutu Radowego w Warszawie5, którego budowę rozpoczęto właśnie z jej inicjatywy. Otwarcie Instytutu Radowego miało miejsce 29.05.1932 r. w obecności Prezydenta RP Ignacego Mościckiego i Marii Skłodowskiej – Curie, a jego pierwszym szefem została siostra Marii - Bronisława Dłuska.
Maria Skłodowska-Curie zmarła 4 lipca 1934r. na białaczkę w alpejskiej klinice Sancellemoz w Passy, gdzie zarejestrowała się pod fałszywym nazwiskiem. Jeden z badających ją profesorów z Genewy orzekł złośliwą anemię o przebiegu piorunującym. Zgodnie z życzeniem, została pochowana w obecności tylko najbliższej rodziny i przyjaciół, z garścią polskiej ziemi na wieku trumny. Prezydent RP Ignacy Mościcki, przesyłając Irenie Curie kondolencje, napisał: „Polska traci w ś.p. Pani Curie-Skłodowskiej nie tylko uczoną, która imię swej ojczyzny wsławiła w całym świecie, ale i wielką obywatelkę, zawsze przez całe życie czujnie stojącą na straży interesów swojego narodu”.
W swoim testamencie córce, Irenie i zięciowi, Fryderykowi Joliot, Maria przekazała obowiązek pracy badawczo-naukowej, czego uwieńczeniem było otrzymanie w 1935 r. Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki za odkrycie sztucznej promieniotwórczości, czego niestety już nie doczekała.
20 kwietnia 1995 r. prochy Marii i Piotra Curie złożono w Panteonie. W uroczystości brali udział prezydenci: Francji - Francois Mitterand i Rzeczpospolitej Polskiej - Lech Wałęsa oraz córka - Ewa Denise Curie-Labouisse.
Maria Skłodowska-Curie
Dzieciństwo i młodość w Polsce
Maria Skłodowska urodziła się w Warszawie 7 listopada 1867 r., jako piąte dziecko w znanej rodzinie nauczycielskiej, wywodzącej się z drobnej szlachty, herbu Dołęga. Jej dziadek Józef Skłodowski - szanowany lubelski pedagog i dyrektor liceum - brał udział w powstaniu 1830r. Ojciec Władysław Skłodowski był nauczycielem matematyki i fizyki oraz dyrektorem kolejno dwóch warszawskich gimnazjów męskich, prowadził również w domu stancję dla chłopców. Znał języki nowożytne: j. francuski, angielski i niemiecki oraz łacinę i grekę. Matka Skłodowskiej, Bronisława Boguska, była dyrektorką prestiżowej warszawskiej pensji dla dziewcząt z dobrych domów. Matka chorowała na gruźlicę i zmarła w maju 1878r., gdy Maria Skłodowska-Curie miała 11 lat. Ojciec był ateistą, matka zaś głęboko wierzącą katoliczką. Państwo Skłodowscy doczekali się pięciorga dzieci: syna Józefa i czterech córek: Zofii, Heleny, Bronisławy i Marii. Najstarsza Zofia umiera w wieku 14 lat na tyfus.
Od urodzenia Maria odznacza się cechami charakterystycznymi dla wybitnych umysłów, ma: doskonałą pamięć, zdolność koncentracji i głód wiedzy.
Grafolog – cechy:
„Umysł rozważny, ostrożny, zdolność do entuzjazmu, wytrwałość w wysiłkach. Aktywność mózgu regularna i metodyczna, przemyślane, dojrzałe decyzje, wyrażane niemal zawsze w sposób definitywny. Wielka wrażliwość, nie przejawiająca się w wylewności uczuć. Skłonność do zamykania się w sobie, w życiu wewnętrznym niedostępnym dla familiarności. Więcej opanowania niż spontaniczności, skromność nie tylko dla pozorów, zupełny brak albo bardzo mało kokieterii. Brak zainteresowania sprawami praktycznymi, ale wielkie ambicje oswobodzenia własnej osobowości, umocnienia jej; wydobycia na światło dzienne. Zamiłowanie do skupienia i samotności. Sumienie skrupulanta i nieco mistycyzmu. Charakter lojalny i pewny, w którym nerwowość jest bez przerwy poskramiana silną wolą zwalczania każdej słabości”.
Zabawy małej Marii
W domu Skłodowskich zabawy miały charakter edukacyjny. Trudno się temu dziwić, skoro jej rodzice byli, powiedzmy to otwarcie - nauczycielami. Kto zetknął się z jakimkolwiek dzieckiem nauczycielskim z pewnością wie, że rodzicowi-nauczycielowi trudno być tylko rodzicem. Do nauki historii Marysi służyła loteryjka, wykonana przez dzieci z wyszukanych w książkach i czasopismach ilustracji. Klocki nie służyły do budowania klasycznych wież, lecz do nauki geografii. Tata Skłodowski układał je z dziećmi w taki sposób, by przedstawiały lądy i morza. Kiedy podłogowa mapa była gotowa, wszyscy bawili się w podróżowanie. Ponoć śmiechu było przy tym nie miara! Co wieczór ojciec robił dzieciom gimnastykę. W soboty zaś, od siódmej przez dwie godziny, czytał im i recytował polskie utwory zabronione przez zaborcę.
Od najmłodszych lat wykazywała wielki pociąg do czytania: scena str. 7
„…Brońci, której nauka abecadła bynajmniej nie wydawała się zajmująca, przyszło na myśl, że wźmie sobie do towarzystwa Maniusię, jako uczennicę. Przez kilka tygodni układały wspólnie kartoniki z literami, wreszcie pewnego razu kiedy Brońcia z trudem usiłowała przesylabizować ojcu tekst elementarza, Mania zniecierpliwiła się i wziąwszy jej książkę z ręki, przeczytała go płynnie od razu. Milczenie, które wówczas zaległo dokoła, napełniło ją w pierwszej chwili dumą, więc czytała dalej, lecz nagle ogarnęło ją przerażenie…(gdy popatrzyła na nadąsaną minę Broni i zdumionych rodziców)
-Przepraszam! Przepraszam… ja nie naumyślnie! To nie moja wina – ani Brońci. I tylko dlatego, że to takie łatwe…”
Gdy miała 10 lat, Maria Skłodowska rozpoczęła naukę na prywatnej pensji dla dziewcząt, którą wcześniej prowadziła jej matka, gdy była jeszcze zdrowa; następnie kształciła się w III Gimnazjum Żeńskim w Warszawie, które ukończyła 12 czerwca 1883 r. jako złota medalistka.
Po ukończeniu gimnazjum rok spędziła dość beztrosko na wsi u krewnych w Zwoli i Zawieprzycach koło Lublina. Był to czas zabawy, beztroski, kontaktu z naturą.
"Udał się ten kulig świetnie! Białego mazura tańczyliśmy w biały dzień o ósmej" – pisała 17-letnia Maria w 1884 roku w liście nadesłanym do domu ze Skalbmierza, gdzie gościła u stryja Zdzisława. Innym razem podczas pobytu u zaprzyjaźnionej hrabiny de Fleury z radością opisywała przyjaciółce: "Robimy wszystko, co nam przychodzi na myśl, sypiamy w nocy, drugi raz w dzień, tańczymy i w ogóle dokazujemy tak, że czasem zasługiwalibyśmy na to, żeby nas zamknąć w domu obłąkanych".
W liście do kuzynki Kazi pisze: „czuję się też niesłychanie głupią, pomimo patentu dojrzałości i godności osoby, która skończyła naukę. Nieraz przychodzi mi ochota śmiać się z siebie i z prawdziwą przyjemnością rozważam mój brak rozumu”. Córka Ewa w biografii swej matki napisała: „słuchając łagodnego jej głosu, błogosławiłam w duszy los, który pozwolił jednak tej kobiecie brać udział w szaleńczych kuligach i zdzierać balowe pantofelki w ciągu jednej nocy – zanim popchnął na drogę jej powołania, nieubłaganą, pełną wyrzeczeń i cierni”. We wrześniu 1884r. wróciła do Warszawy, trudniła się okazjonalnym udzielaniem korepetycji.
Panna Piasecka nauczycielka wprowadza 16-letnią Marię w grono słuchaczy Uniwersytetu Latającego czyli grupy chłopców i dziewcząt przepojonych patriotyzmem i uprawiających potajemnie pozytywizm. Program Uniwersytetu obejmował nauki społeczne, filozoficzno-historyczne, pedagogiczne i matematyczno-przyrodnicze. Fizyka i chemia były prowadzone na wysokim poziomie. Maria interesowała się również literaturą. Pisała wiersze , a także czytała w oryginale utwory poetów francuskich, rosyjskich i niemieckich.
W tym czasie zawarła ze swoją starszą siostrą Bronisławą umowę, że będzie ją wspierać finansowo w trakcie jej studiów medycznych w Paryżu, w zamian za podobne wsparcie za 2 lata. W związku z tym została guwernantką najpierw w prawniczej rodzinie, a następnie od 1 stycznia 1886r. u ziemiańskiej rodziny Żorawskich w Szczukach koło Przasnysza, z pensją 500 rubli rocznie, z którą to rodziną związała się do czerwca 1889r. W trakcie pracy u rodziny Żorawskich zakochała się z wzajemnością w Kazimierzu Żorawskim, przyszłym wybitnym matematyku, jednak jego rodzice stanowczo odrzucili pomysł ślubu ich syna z ubogą guwernantką, a sam Kazimierz nie potrafił się im przeciwstawić. Przez kolejny rok Maria Skłodowska znalazła pracę u rodziny Fuchsów w Sopocie, stale wspierając finansowo siostrę Bronisławę. Następnie wróciła do ojca, u którego przebywała do jesieni 1891 r., dorabiając sobie korepetycjami.
W latach 1890-1891 - Maria Skłodowska uzyskuje dostęp do Laboratorium Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie, gdzie opanowała podstawy analizy chemicznej i rozpoczęła pracę naukowo-badawczą. Uczęszczała też na Kursy Naukowe przygotowujące do podjęcia studiów.
Kierownikiem Pracowni Fizycznej w Muzeum był kuzyn Marii - Boguski Józef Jerzy (1853-933) - fizykochemik. W latach 1875-1876 Józef Boguski był asystentem Dmitrija Mendelejewa (1834-1907).
Po powrocie do Polski Józef Boguski utrzymywał przyjacielskie stosunki ze swoim nauczycielem, posyłał jemu nowe prace i komunikaty o planach naukowych. Później to właśnie Boguski w liście wysłanym w 1898 r. do Dmitrija Mendelejewa poinformował go o odkryciu polonu i radu przez Marię Skłodowską-Curie.
Na początku 1890 r., zgodnie z wcześniejszą umową, Bronisława, która kilka miesięcy wcześniej poślubiła Kazimierza Dłuskiego, zaprosiła ją do swojego paryskiego mieszkania, oferując wikt i opierunek. Marii Skłodowskiej nie było jednak stać na czesne, więc ciągle odkładała decyzję o wyjeździe, poza tym skrycie liczyła wciąż na ślub z Kazimierzem Żórawskim, chociaż w tym czasie pojawił się nowy rywal do jej serca – „laboratorium”. Z Kazimierzem widywała się w Warszawie i w Zakopanym, pod koniec lata 1891r., gdzie w górskiej chacie spędzili razem dwa dni. Wydaje się, że Kazimierz jeszcze raz próbował zmiękczyć serca rodziców, czego żądała Maria, w głębi duszy znając odpowiedź i szukając w niej sił do definitywnego zerwania, wtedy też oznajmiła: „Odchodzę” i zdecydowała się w październiku tego roku na wyjazd do Francji.
Studia i życie w Paryżu
W 1891 r. Maria Skłodowska wyjechała na studia do Paryża, ponieważ w tym czasie kobiety w Polsce nie mogły studiować na uniwersytecie. Zatrzymała się u swojej, zamężnej już siostry – Bronisławy Dłuskiej, która wraz z mężem Kazimierzem prowadziła praktyki lekarskie w niezamożnej dzielnicy. Państwo Dłuscy pracują ciężko, ale też prowadzą dom otwarty, w którym dyskutuje się o literaturze, nauce i polityce. Bywał u nich młody Ignacy Paderewski, który razem z Marią bierze udział w przedstawieniu. Paderewski za kulisami gra Chopina, a Maria w ciemnoczerwonej tunice, z rozpuszczonymi jasnymi włosami, uosabiała „Polskę kruszącą kajdany”.Domowy tryb życia nie sprzyjał koncentracji, dlatego wiosną 1892r. przeprowadziła się do taniego hoteliku, gdzie mieszkała w bardzo surowych warunkach. W wynajmowanym pokoiku stał piec węglowy, ale zdarzało się jej zapomnieć przynieść węgiel i wówczas woda zamarzała w miednicy. Odżywiała się nieregularnie i bardzo skąpo, żyła o herbacie i chlebie z odrobiną masła. Luksusem były jajka i rzodkiewki, a jeszcze większym owoce. Taka dieta powodowała, że mdlała z głodu. Dopiero tygodniowa kuracja befsztykowa u siostry stawiała ją na nogi.
Wakacje po pierwszym roku spędziła w Paryżu, aby doskonalić francuski, który nie okazał się tak dobry jak sądziła. Dążenie do perfekcji we wszystkim sprawiło, że praktycznie pozbyła się charakterystycznego słowiańskiego akcentu, „..jedynie jej „r” pozostało na zawsze nie całkiem francuskie”. (Ewa Curie).
Maria była niezwykle utalentowaną i pracowitą studentką, pierwszą kobietą studiującą te dyscypliny naukowe. Bardzo pilna, nie opuszczała żadnych zajęć z interesujących ją przedmiotów. W roku 1893 uzyskała licencjat nauk fizycznych.
10 września 1893 roku krakowski „Czas” donosił: „Panna Maria Skłodowska złożyła egzamin
na wszechnicy paryskiej z niezwykłym powodzeniem. (...) Do egzaminu stanęło 66 kandydatów i jedna kandydatka, stopień naukowy przyznano 19 osobom, w tej liczbie panna Skłodowska była pierwsza na liście. Fakultet zwrócił jej pieniądze, wniesione za prawo zdawania i koszta egzaminów.”
Wracając do Polski w 1893r. kupiła najbliższym prezenty za wszystkie swoje oszczędności. Jej wygląd wzbudził w nich niepokój, dlatego rodzina zaczęła dokarmianie Marii i dbanie o regenerację jej sił. Maria chciała jednak wrócić do Paryża i studiować matematykę, ale nie miała już oszczędności. Z pomocą przyszła koleżanka z Paryża panna Dydyńska, która wywalczyła dla niej stypendium Aleksandrowiczów (600 rubli), przyznawane szczególnie uzdolnionej młodzieży studiującej za granicą.
We wrześniu 1893r. Maria rozpoczęła kolejny licencjat z matematyki. Poprawiły się jej warunki socjalne, zamieszkała w pokoju z drewnianą - a nie kamienną podłogą, gdzie wcześniej zamarzała jej woda. W lipcu 1894r. uzyskuje licencjat nauk matematycznych z drugą lokatą.
W 1894r. Towarzystwo Popierania Przemysłu Krajowego zleciło Marii badania magnetycznych właściwości pewnych rodzajów stali, nad czym rozpoczęła pracę w laboratorium profesora fizyki Gabriela Lippmanna. Pojawiły się jednak trudności, gdyż badane próbki zajmowały zbyt dużo miejsca. Podczas spotkania z Józefem Kowalskim, polskim fizykiem wykładającym w Szwajcarii, dyskutowała z nim na ten temat, a ten próbując jej pomóc umówił Marię na spotkanie z Piotrem Curie fizykiem pracującym w Szkole Fizyki i Chemii Przemysłowej. (W czasie pobytu Marii Skłodowskiej w Szczukach, dom Żorawskich odwiedziła przyszła pani Kowalska, wtedy to obie kobiety poznały się lepiej, więc można przypuszczać, że było to również swatanie). W ten oto sposób poznała swojego przyszłego męża.
Mając pięćdziesiąt lat Maria tak opisywała tamto spotkanie: „Gdy weszłam, Piotr Curie stał w drzwiach balkonowych. Wydał mi się bardzo młody, choć miał już wtedy trzydzieści pięć lat (Maria 27 lat); uderzył mnie wyraz jego jasnego spojrzenia i pewien pozór zaniedbania w jego wysokiej postaci. Jego prostota, uśmiech zarazem poważny i młody, sposób, w jaki mówił – dość powoli i z namysłem – wzbudziły moją ufność. Rozmowa nasza wkrótce stała się przyjazna: tematem jej były sprawy naukowe, co do których rada byłam zasięgnąć jego zdania”.
Piotr w trakcie tego spotkania był Marią niezwykle zaciekawiony i zauroczony. Nie mógł uwierzyć, że ta drobna kobieta przyjechała uczyć się na Sorbonie aż z Warszawy i już po roku zdała licencjat z fizyki z pierwszą lokatą, a wkrótce będzie zdawać z matematyki, a w tej chwili największym jej problemem jest troska o to, gdzie umieścić przyrządy do badań nad magnetyzmem stali. Był bardzo zmartwiony tym, że po uzyskaniu licencjatu zamierza wrócić do Polski.
Opowiadano, że po tym spotkaniu udali się na kolację do małej restauracyjki studenckiej i zrobiło się tak późno, że odprowadziwszy Marię do domu Piotr spóźnił się na ostatni pociąg do Sceaux i musiał wracać piechotą. Pierwszy prezent dla Marii to nie czekoladki, ale odbitka artykułu „O symetrii w zjawiskach fizycznych, symetrii pola elektrycznego i pola magnetycznego’ z dedykacją : „pannie Skłodowskiej z wyrazami szacunku i przyjaźni od autora. P. Curie”.
Życie rodzinne
26 lipca 1895 Maria i Piotr Curie (1859-1906) biorą ślub cywilny w merostwie w Sceaux bez obrączek i błogosławieństwa. Po ślubie zamieszkali w trzypokojowym mieszkaniu niedaleko pracy Piotra.
Piotr praktycznie przez całe swoje życie chronił się za kimś innym, unikał walki, jeśli był do niej przez kogoś pchnięty, to odnosił więcej porażek niż sukcesów. Po jego śmierci matematyk Henri Poincare powiedział: „Piotr Curie dostąpił najwyższych zaszczytów zachowując mentalność zbitego psa”.
Maria z pewnością nie byłaby w stanie żyć na co dzień z kimś bojowym. Jedyne współzawodnictwo, które Piotr kiedykolwiek podjął i wygrał to współzawodnictwo z Polską.
Na początku 1897r. Maria zaszła w ciążę, którą bardzo źle znosiła, jednocześnie cały czas ciężko pracując, dlatego po przyjeździe jej ojca z Warszawy udała się wraz z nim na wakacje do Bretanii i pierwszy raz od dwóch lat rozstała się z Piotrem. Rozstanie zaowocowało gorącymi listami m.in. zaczynającymi się od słów: „Moja dziecina mała, i droga, i miła, że kocham bardzo mocno”, „Moje drogie dzieciątko, które bardzo kocham”, „Moje maleństwo kochane” i Maria :”Mój drogi Mężu…”
12 września 1897r. przychodzi na świat Irena, poród odebrał teść Marii - doktor Eugene Curie, a kilka dni później na raka umiera matka Piotra.
Maria pomimo, że karmiła „swoją królewnę” piersią i wstawała do niej w nocy ciągle pracuje. Później w opiece nad córkami pomaga jej teść Eugene Curie.(zm. 1910r.).
Latem 1899r. Maria i Piotr odbyli pierwszą i jedyną podróż do Polski do Zakopanego, do państwa Dłuskich, którzy organizowali tam sanatorium dla chorych na płuca.
Maria kochała Tatry, i dlatego jeszcze raz w 1911 r. odwiedziła Zakopane, gdzie kroniki odnotowały jej pobyt w schronisku na Hali Gąsienicowej.
Praca ponad siły, niedożywienie i narażenie na oddziaływanie substancji promieniotwórczych spowodowały, że latem 1903r. Maria traci dziecko – dziewczynkę, która umarła kilka godzin po urodzeniu. Kolejna córka Ewa – późniejsza dziennikarka - przyszła na świat 6 grudnia 1904r.
W kwietniu 1906r. rodzina spędziła ostatnie wspólne święta wielkanocne. W czwartek 19 kwietnia 1906r. Piotr udał się na śniadanie Związku Profesorów Wydziału Matematyczno –Przyrodniczego Sorbony. A wracając zamyślony wpadł pod ciężki wóz dwukonny, którego sześciotonowe koło zmiażdżyło Piotrowi czaszkę. Córka Irena miała wtedy 9 lat, a Ewa Denise – 2 lata.
Podczas choroby Piotra w 1903r. myśl o śmierci nie opuszczała Marii - zapytała wówczas męża: „Piotrze… Prawda, że gdyby jedno z nas umarło, drugie nie powinno go przeżyć? Nie moglibyśmy istnieć jedno bez drugiego. Prawda?...” . I odpowiedź Piotra: „Nie. Mylisz się. Cokolwiek się stanie, chociażby przyszło zostać jak ciało bez duszy, trzeba będzie pracować – mimo wszystko”.
Maria Skłodowska-Curie wychowała więc prawie samotnie dwie swoje córki.
Praca naukowa
W roku 1895 Wilhelm Roentgen odkrył promienie X, a rok później francuski uczony Antoine Becquerel stwierdził, że sole uranu również wydzielają promienie, które podobnie jak promienie X przenikają przez materię. Maria Skłodowska-Curie zainteresowała się tymi promieniami i zauważyła, że emitują je nie tylko uran ale również tor. Tę intrygującą właściwość nazwała promieniotwórczością. Maria zbudowała przyrząd do pomiaru promieniotwórczości i odkryła badając inne minerały, m.in. smółkę uranową i chalkolit, że ich aktywność jest o wiele większa (150 razy większa niż samego uranu) niż można by sądzić na podstawie zawartości uranu i toru, stąd wniosek, że musi się w nich znajdować nowy nie odkryty jeszcze pierwiastek. Komunikat w tej sprawie dla Akademii Nauk przedstawia w jej imieniu 12 kwietnia 1898r. członek Akademii Gabriel Lippmann, a w kolejnym 18 lipca 1898r. pojawia się nazwa nowego metalu - polon – od imienia kraju, z którego pochodzi. Pierwiastek ten jest zbyt aktywny i ma krótki czas połowicznego rozpadu (138 dni), ale też i właściwość – wysyła tylko promienie alfa. W roku 1932 James Chadwick wykorzystując właśnie polon jako źródło promieniowania odkrył neutron – cząstkę elementarną poszukiwaną od dziesięciu lat.
Anegdota z życia rodzinnego:
Mario! – strofuje Piotr Curie żonę —Znów nie ma węgla!
Palmy polonem!
– Polon? Za krótki okres rozpadu.
Oszczędniej będzie używać radu!
Dalsze prace i badania prowadzą do odkrycia kolejnego pierwiastka - radu, co podano w komunikacie dla Akademii Nauk w dniu 26 grudnia 1898r. (sole radu są bezbarwne, ale ich promieniowanie zabarwia szkło na niebiesko-fiołkowy kolor i dają taką poświatę, może podwyższyć temp. otoczenia o 10 stopni, pod jego wpływem fosforyzują inne substancje, np. diament, który tym sposobem można odróżnić od imitacji, rozładowuje elektroskop, w jego obecności radioaktywny staje się kurz, powietrze, ubrania, nawet po 30-40 latach notatnik Marii nadal wydzielał promieniowanie).
Te odkrycia przypłacili ogromnym zmęczeniem, mieli obolałe i popękane opuszki palców co jest skutkiem promieniowania substancji, z którymi mieli bezpośredni kontakt, a pracowali bez żadnych zabezpieczeń.
Aby zbadać efekty fizjologiczne Piotr poddał swą rękę działaniu radu, rezultaty jakie przekazał Akademii były następujące:
„Skóra stała się czerwona na przestrzeni 6cm2: wyglądało to jak oparzenie, lecz nie bolało prawie wcale. Po upływie pewnego czasu czerwoność, nie rozszerzając się zaczęła się wzmagać na sile; dwudziestego dnia wystąpiły strupki, później ranka, którą leczono opatrunkami; czterdziestego drugiego dnia zaczął po brzegach narastać nowy naskórek, granulując ku środkowi, i teraz po upływie pięćdziesięciu dwóch dni od naświetlań, pozostaje jeszcze ranka o powierzchni 1 cm2, która przybiera wygląd szarawy, dowodzący głębszego zniszczenia.”
Henri Becquerel przenosząc w kieszeni ampułkę z radem też się poparzył i wściekły powiedział: „Kocham rad, ale mam do niego żal”. Zauważył też, że osłona ołowiana czyni rad nieszkodliwym.
Po opublikowaniu tych informacji lekarze zaczynają leczyć pacjentów z rakiem skóry, gdyż rad skutecznie niszczy chore komórki, a na miejscu zniszczonych odrasta zdrowy naskórek. Nowy sposób leczenia nazwano „Curieterapią”.
25 czerwca 1903 roku Maria Skłodowska Curie uzyskała doktorat nauk fizycznych za „Badania nad substancjami promieniotwórczymi" (z adnotacją „bardzo zaszczytne”), a także wraz z Piotrem Curie i Henrykiem Becquerelem 10 grudnia 1903 roku została wyróżniona nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki. Ze względu na stan zdrowia (zmęczenie i ciąża)odwołują wyjazd do Sztokholmu, aby wygłosić obowiązkową prelekcję na temat radu, czynią to dopiero w czerwcu 1905r. (prelekcję wygłasza Piotr, 2.I. 1904 przychodzą pieniądze 70 tys. franków pochodzących z nagrody Nobla, przyjęli je, gdyż były przyznane za prace badawczą i nie było to „ sprzeczne z duchem nauki”. )
Dochody francuskich gospodarstw domowych:
Biedni 77% 1070 franków
Żyjący w dostatku 16,2% 5340 franków
Bogaci 5,3% 15500 franków
Milionerzy 0,1% 385000 franków
Gdy Piotr poznał Marię zarabiał w Szkole Fizyki 3600 franków rocznie, nie mógł więc zapewnić Marii dostatku.
Po śmierci Piotra 13 maja 1906r. Rada Wydziałowa powierza Marii zajmowane przez Piotra stanowisko kierownika katedry fizyki Uniwersytetu Paryskiego, w charakterze „prowadzącej wykłady zlecone”, z pensją 10 tysięcy franków rocznie. W roku 1908 doceniając jej geniusz i dorobek naukowy, powołano Marię na profesora zwyczajnego Sorbony, przyznając katedrę, w której dotychczas miała tylko zlecone wykłady.W następnych latach Maria podczas prac badawczych wyodrębniła rad w postaci metalicznej (w 1904 r. rad był jedną z najdroższych substancji na świecie - 1 gram radu kosztował 750 000 tysięcy złotych franków). Za prace te ponownie otrzymała w 1911 r. nagrodę Nobla - tym razem w dziedzinie chemii.
W 1911 roku wzięła udział w odbywającym się w Brukseli I Kongresie Solvajowskim. Spotkała się tam z najwybitniejszymi naukowcami swojej epoki, miedzy innymi z Albertem Einsteinem, M.K. Planckiem, Paulem Langevinem i Henrym Poincarém.
Dzięki jej wysiłkom organizacyjnym w 1912 roku powstał w Paryżu Instytut Radowy, którego działem kierowała.
W 1912r. Delegaci Towarzystwa Naukowego Warszawskiego z przewodniczącym delegacji Henrykiem Sienkiewiczem przeprowadzili z Marią Skłodowską-Curie rozmowę w Paryżu i namawiali ją powrotu do Polski. Propozycja Towarzystwa była dla Marii Curie bardzo miła, bo odpowiadała dawniejszemu marzeniu i pracowania w rodzinnym kraju. Dla urzeczywistnienia jej nie wahałaby się rozstać ze starszą córką, która musiałaby pozostać w Paryżu, ale wyjazd był niemożliwy z dwóch powodów: złego stanu zdrowia, który rodził w niej wątpliwości, czy w ogóle będzie w stanie pracować naukowo, a tym bardziej, czy zdoła zorganizować nową pracownię radiologiczną oraz poczuwania się do obowiązku zorganizowania budującego się w Paryżu Instytutu im. jej męża (prace organizacyjne miały potrwać rok lub półtora), poza tym po „aferze Langevina” nie chciała „uciekać” z Paryża, dlatego do warszawy wysłała dwóch najlepszych swoich uczniów, aby doglądali prac związanych z powstawaniem laboratorium. W 1913r. sama przyjeżdża do Warszawy i bierze udział w uruchomieniu tego laboratorium i wygłasza prelekcję w j. polskim.
„Afera Langevina”
Pojawienie się Marii Curie wśród uczonych przyniosło nieznane wcześniej problemy. Mężczyźni odkryli genialną kobietę, w której zakochiwali się niezwykle łatwo.
-
Gdy mieszkała u Brońci jeden z zakochanych w niej polskich studentów łyknął laudanum, zwrócić na siebie uwagę. Reakcja Marii: „Ten młody człowiek nie ma poczucia hierarchii ważności.”
-
Na uczelni panna Dydyńska obroniła Marię okładając parasolką natrętnego studenta
-
Pan Lamotte adorował ją uroczyście i wytrwale (pozostały listy), aż do chwili gdy dowiedział się o jej ślubie z Piotrem
Kto sto lat temu mógłby przypuszczać, że pani Curie, odsądzana przez prasę od czci i wiary z powodu niemoralnego prowadzenia się, będzie przedstawiana jako wzór nowoczesnej kobiety?
1910-1911r. - Głośny romans z Paulem Langevinem
Paul Langevin był dobrym znajomym Piotra Curie i jego żony Marii. Można powiedzieć, że przejmował po nich stanowiska wykładowców, kiedy ci awansowali. Po śmierci Piotra Curie, Marię i Paula łączyła przyjaźń. Z czasem, jak to bywa w takich wypadkach - przyjaźń przerodziła się w miłość. I może nie byłoby w tym nic szokującego, gdyby nie fakt, że Paul Langevin był żonaty. W Marii szukał, jak podają źródła - odrobiny czułości, której tak bardzo brakowało mu w domu. Wiadomo też, że 15 lipca 1910 roku wynajęli dwupokojowe mieszkanie, niedaleko Sorbony, i spotykali się tam, ilekroć mieli trochę wolnego czasu. Miejsce to nazywali chez nous (u nas). O szczegółach wspólnego przebywania w nim nic nie wiadomo, ale chyba nie jest trudno się tego domyślić.
Żona Langevina, Jeanne, okazywała żywą zazdrość o Marię Curie. Z zachowanego świadectwa Henriette Perrin wynika, że źródłem tych emocji było odkrycie, że Maria i Paul często jeżdżą tym samym pociągiem. Sama Jeanne Langevin odgrażała się, że zabije Marię.
Romans został ujawniony wkrótce po porażce Marii na wybór członka Akademii Nauk (styczeń 1911r. – przegrywa ostatecznie głosami 28 do 30, gdzie na obrady kobietom wstęp był wzbroniony).
Jedna z gazet opublikowała miłosne listy wdowy Marii Curie. Czytelnicy nie mogą oderwać się od tej ze szczegółami opisanej historii cudzołóstwa. Największe emocje i wzburzenie wzbudza beznamiętny ton listów.
„ Mam pełne zaufanie do Twoich intencji. Ale bardziej, niż mogę to wypowiedzieć, obawiam się nieprzewidzianych wypadków, takich jak napadów płaczu, na które jesteś tak nieodporny, czy pułapki, w jaką wciągnie Cię jej ciąża. Gdyby znów miała dziecko, będzie to ostatecznym rozstaniem, gdyż nie mogłabym znieść hańby wobec siebie samej, Ciebie i ludzi, których cenię. Jeżeli Twoja żona to rozumie, wykorzysta ten sposób. Dalego też, proszę Cię, nie każ mi czekać zbyt długo na separację od łoża”. Żadnego afektu, ale tłum pod jej domem skandował: "Precz z cudzoziemką - złodziejką mężów!". "Pani Curie oszalała z miłości" - donosi prasa. Przy czym jej obce pochodzenie nie było wówczas aż tak trudne do zaakceptowania, jak jej płeć. Nie dość, że uczona, nie dość że ma romans, to do tego wszystkiego jest kobietą. Aferze Curie towarzyszyła aż pięć pojedynków! W jednym z nich wziął udział i wyszedł bez szwanku sam Langevin.
Kobieta nieśmiała, uparta i źle ubrana.
Jakby tego było mało zaciekła żona pozywa męża do sądu o "zadawanie się z konkubina w domu małżeńskim". W ówczesnej Francji zdrada małżeńska była czynem karalnym. Istniała jednak w tym zakresie nierównowaga. Żona za akt jednorazowej zdrady małżeńskiej mogła zostać skazana na karę więzienia od trzech miesięcy do dwu lat. Mężowi groziła jedynie grzywna i to jedynie w wypadku sprowadzanie kochanki do domu!
Maria Skłodowska-Curie w oczach prasy, zwłaszcza brukowej, była osobą rozbijającą rodzinę Langevinów, w dodatku była od Paula o 4 lata starsza, a poza tym była cudzoziemką. Jako, że była zdeklarowaną ateistką i pochodziła z Polski, która dla większości Francuzów była utożsamiana z bliżej nieokreślonym terytorium pod berłem rosyjskiego cara, gdzie znaczny procent ludności stanowili Żydzi — snuto przypuszczenia, że jest Żydówką (po babce nosiła drugie imię Salomea), co w tamtych czasach było w ksenofobicznych kręgach Francji uważane za mocno podejrzane. Warto dodać, że małżonkowie Langevin w końcu się rozstali, przy czym jednym z powodów rozstania nie była wcale Maria, ale źle ugotowany kompot. Po rozstaniu było ponowne zejście się i kolejny romans - tym razem z anonimową sekretarką i byłą studentką, z którą prawdopodobnie miał dziecko.
W listopadzie 1911r. agencja Reutersa podaje informację, że Maria Curie dostała kolejną Nagrodę Nobla, tym razem w dziedzinie chemii. Uczona decyduje się na osobiste odebranie wyróżnienia mimo nienajlepszej atmosfery wokół swojej osoby. Za tę niespodziewaną miłość Marie Curie płaci wysoką cenę - ma zszarganą reputację i poważne komplikacje nerek. Gdy romans się kończy, Maria waży zaledwie 47 kilo. Langevin w formie publicznym przeprosin pisze o byłej kochance: "Ukrzyżowana za to, że próbowała w imię naszej przyjaźni uratować to, co uważała za moją naukową przyszłość".
W kartotece wydziału nauk odnotowano „przerwa w pracy ze względu na chorobę od 1 stycznia 1912 do 1 sierpnia 1912”
Wnuk Paula, Michel Langevin, ożenił się wiele lat później z Helene Joliot (ur. w 1927r.) wnuczką Marii Skłodowskiej-Curie. Oboje byli, podobnie jak ich rodzice i dziadkowie, naukowcami (w ich przypadku — fizykami nuklearnymi).
I wojna światowa
W czasie I wojny światowej Maria Skłodowska-Curie została szefem wojskowej komórki medycznej zajmującej się organizowaniem polowych stacji rentgenograficznych oraz specjalnych ambulansów do prześwietlania rannych, które francuscy żołnierze nazywali "małymi Curie" (z własnej inicjatywy zdobyła 20 samochodów). W lipcu 1916 roku jako jedna z pierwszych kobiet zrobiła prawo jazdy (by móc samodzielnie prowadzić półciężarowy samochód) i zorganizowała ruchome pogotowie z aparatami Roentgena. Przebadano w nich 10 tysięcy rannych. Maria Curie założyła również 220 stacji radiologicznych i wykształciła kadry do ich obsługi, obsłużyły one ponad 3 miliony przypadków urazów wśród francuskich żołnierzy.
Czasy powojenne
Po wojnie uczona nadal szefowała Instytutowi Radowemu w Paryżu i jednocześnie jeździła po świecie, gdzie pomagała poprzez swoją fundację zakładać medyczne instytuty leczenia chorób nowotworowych.
Dzięki inicjatywie pani Meloney Mattingley (Missy), powstaje „Fundusz Radowy im. Marii Curie”, na który wpłynęło ponad 100 tys. $ potrzebnych na zakup 1 g radu, który Maria odbiera z rąk prezydenta Hardinga w Białym Domu w 1921r.
W 1922r. bierze udział w pracach Międzynarodowej Komisji Współpracy Intelektualnej w Genewie. Rada Ligi Narodów mianuje Marię Skłodowską-Curie członkiem komisji; później Curie zostaje jej wiceprzewodniczącą.
Dzięki inicjatywie pani Meloney Mattingley (amerykańskiej dziennikarki) powstał „Fundusz Radowy im. Marii Curie”, na który wpłynęło ponad 100 tys. $ potrzebnych na zakup 1 g radu, który Maria odbiera z rąk prezydenta Hardinga w Białym Domu w 1921r.
Pierworodna Irena również poświęciła nauce. Miała zwyczaj wczesnego wstawania i przynoszenia śniadania na tacy matce do łóżka, dyskutowały wtedy na różne tematy dot. literatury, sztuki, nauki. Spędziła wiele lat pracy laboratoryjnej pod okiem Marii. Niektórzy twierdzili, że Irena była wyróżniana przez matkę. W okolicznościach, których szczegółów nie poznano, laboratorium rozbrzmiewało uderzeniami pięści w zamknięte drzwi gabinetu Marii: kierownik pracowni Ferdynand Holweck wrzeszczał: „Małpa! Złośliwa małpa”.
Irena wspólnie ze swoim mężem Fryderykiem Joliot otrzymała w 1935 r. Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za odkrycie sztucznej promieniotwórczości.
Młodsza córka Ewa, z wykształcenia pianistka, została doskonałą pisarką, a później dziennikarką. Była piękną kobietą, chociaż przekonania matki i córki na temat urody, elegancji i mody różniły się krańcowo. Gdy Maria obserwowała przygotowania Ewy do wieczornych wyjść (na koncert, do teatru) była przerażona:
„ Cóż, zasadniczo nie mam nic przeciwko temu pacyfikowaniu się … stwierdzam tylko jedno: wyglądasz okropnie… aby się pocieszyć jutro rano przyjdę ucałować cię w łóżku, zanim jeszcze zdążysz nałożyć te szkaradzieństwa.”
Albo innym razem:
- Och moje biedactwo, jakież okropne obcasy. Nie, nigdy mnie nie przekonasz, że kobiety są stworzone do chodzenia na szczudłach.
Ewa zasłynęła z napisania przepięknej biografii swej matki zatytułowanej Maria Curie, wydanej w 1937 r., w trzy lata po śmierci wielkiej uczonej. Jak pisze Susan Quinn jest to jedna z najbardziej popularnych biografii wszech czasów. Przetłumaczona została na wiele języków świata, a w Japonii traktowana jest jako obowiązkowa lektura szkolna. Ewa D. Curie zrealizowała też film pt. „Kraj mojej matki”, w którym przedstawia Polskę z dużym sentymentem.
Mąż Ewy Denise, Henry Labouisse, był wybitnym dyplomatą i – między innymi - pełnił funkcję dyrektora generalnego UNICEF-u, organizacji wspomagającej dzieci na całym świecie. W 1965 r. otrzymał wraz z UNICEF-em pokojową Nagrodę Nobla. W czasie pobytu w Polsce 1979 r. otrzymał od polskich dzieci „Order Uśmiechu”.
W 1925r. bierze udział w uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego pod Instytut Radowy w Warszawie w obecności drugiego prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego.
Maria Skłodowska - Curie była błyskotliwa, o specyficznym poczuciu humoru.
Podczas spotkania z prezydentem Polski, Stanisławem Wojciechowskim, Prezydent spytał:
- Czy pamięta Pani jasiek, który mi pożyczyła na drogę, gdy jechałem z Paryża do Warszawy?
- Pamiętam nawet, że pan mi go zapomniał zwrócić - odpowiedziała nasza uczona.
W 1929 r. udała się po raz drugi do Stanów Zjednoczonych, gdzie z rąk samego prezydenta Hoovera otrzymała kolejny gram czystego radu dla Instytutu Radowego w Warszawie (obecnie Centrum Onkologii — Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie). Maria ofiarowała nowej placówce gram radu, będący jej własnością. Był on podstawą rozpoczęcia działalności Instytutu.. Otwarcie Instytutu Radowego miało miejsce 29.05.1932r. w obecności Prezydenta RP Ignacego Mościckiego i Marii Skłodowskiej – Curie, a pierwszym szefem została siostra Marii - Bronisława Dłuska.
Z okazji tego pobytu Marii w USA wiele uniwersytetów amerykańskich urządziło dla niej uroczyste przyjęcia. Najbardziej wzruszające odbyło się na Uniwersytecie św. Wawrzyńca. Najpierw nadano uczonej doktorat honoris causa w obecności wszystkich profesorów, a następnie utworzono orszak złożony z profesorów i studentów, na którego czele szli prof. prof. Owen Young jako rektor i Maria Skłodowska-Curie, poprzedzeni pocztami sztandarowymi trzech państw: Polski, Stanów Zjednoczonych i Francji. Orszak przeszedł przez ogrody Uniwersytetu św. Wawrzyńca do Instytutu Chemii, gdzie przy wejściu do budynku na jego ścianie frontowej widniała wyrzeźbiona w piaskowcu postać Marii Skłodowskiej-Curie. Był to wzruszający moment zarówno dla Marii jak i obecnych z nią córek Ireny i Ewy Denise.
Po wielkich odkryciach oraz po przyznaniu Nagrody Nobla wiele instytucji naukowych w Polsce zaoferowało wielkiej uczonej najwyższe tytuły i odznaczenia.
Otrzymała tytuły doktora h.c. Uniwersytetu Warszawskiego (1909 r.), Uniwersytetu Lwowskiego i Politechniki Lwowskiej (1912 r.), Uniwersytetu Poznańskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego (1924 r.) oraz Politechniki Warszawskiej (1926r.). Była stałym członkiem Akademii Umiejętności od 1909 r.
Maria Skłodowska-Curie zmarła 4 lipca 1934 r. w Szwajcarii, w alpejskiej klinice Sancellemoz w Passy na białaczkę, gdzie zarejestrowała się pod fałszywym nazwiskiem. Jeden z badających ją profesorów z Genewy orzekł złośliwą anemię o przebiegu piorunującym. Zgodnie z życzeniem, została pochowana w obecności tylko najbliższej rodziny i przyjaciół. Obecni tam brat Józef i siostra Bronisława wrzucili do grobu garść polskiej ziemi. Córka Irena otrzymała kondolencje od Prezydenta RP Ignacego Mościckiego, który napisał: „Polska traci w ś.p. Pani Curie-Skłodowskiej nie tylko uczoną, która imię swej ojczyzny wsławiła w całym świecie, ale i wielką obywatelkę, zawsze przez całe życie czujnie stojącą na straży interesów swojego narodu”.
Pomimo, że Maria Skłodowska-Curie przez lata cierpiała na poparzenia skóry w związku z pracą w laboratorium, nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą promieniotwórczość (w owym czasie nikt o tym nie wiedział). Została pochowana w ołowianej trumnie umieszczonej następnie w trumnie drewnianej. W czasie przenosin zmierzono poziom promieniowania wewnątrz trumien. Jest on 20 razy niższy niż przyjęty dziś jako bezpieczny dla zdrowia człowieka. Czas półtrwania radu wynosi 1620 lat, więc lekarze są pewni że Skłodowska nie była wystawiona na działanie śmiertelnych dawek izotopu. Sądząc jednak, że taki skutek mogły spowodować wysokie dawki promieniowania rentgenowskiego stosowanego bez żadnych zabezpieczeń.
W swoim testamencie Maria najbliższym swym współpracownikom – córce, Irenie i zięciowi – przekazała obowiązek pracy badawczo-naukowej.
20 kwietnia 1995 r. odbyła się uroczystość złożenia prochów Marii i Piotra Curie w Panteonie. Obecni byli prezydenci: Francji, F. Mitterand, i Rzeczpospolitej Polskiej Lech Wałęsa, wiele ważnych osobistości oraz córka pary wielkich uczonych Ewa Denise Curie-Labouisse, autorka hagiograficznej biografii o Marii Curie.
Pierwsza z Noblem, ale też i pierwsza w stroju kąpielowym.
O Marii Skłodowskiej-Curie zwykło się mówić "pierwsza kobieta, która...". Mało kto też wie, że jak na tamte czasy i swój dojrzały wiek - Maria nie wstydziła się przebrać w trykotowy strój kąpielowy i razem z mężczyznami pływać przy wysepce Roch Vras. Ze wspomnień córek wynika, że poruszała się w wodzie zgrabnym crowlem.
W 2009 roku brytyjski magazyn "New Scientist" uznał polską uczoną za największą kobietę naukowca wszechczasów. W przeprowadzonej przez pismo ankiecie wzięło udział 800 osobistości z międzynarodowego świata nauki. Skłodowska zdobyła ponad 25 proc. głosów, wyprzedzając m.in. Rosalind Franklin, współodkrywczynię podwójnej helisy DNA.
Dokonania
-
opracowanie teorii promieniotwórczości, technik rozdzielania izotopów promieniotwórczych
-
odkrycie dwóch nowych pierwiastków — radu i polonu.
-
pod jej osobistym kierunkiem prowadzono też pierwsze w świecie badania nad leczeniem raka za pomocą promieniotwórczości.
-
dwukrotnie wyróżniona Nagrodą Nobla za osiągnięcia naukowe, po raz pierwszy w 1903 z fizyki wraz z mężem i Henrim Becquerelem za badania nad odkrytym przez Becquerela zjawiskiem promieniotwórczości,
-
po raz drugi w 1911 z chemii za wydzielenie czystego radu. Do dziś pozostaje jedyną kobietą, która tę nagrodę otrzymała dwukrotnie, a także jedynym uczonym w historii uhonorowanym Nagrodą Nobla w dwóch różnych dziedzinach nauk przyrodniczych. Żona Pierre'a Curie, matka Eve Curie i Irène Joliot-Curie.
-
jak dotychczas nikomu nie udało się dostać tego wyróżnienia w dwóch dyscyplinach naukowych. Polka była też jedyną kobietą wśród laureatów nagrody naukowej do 1935 r., kiedy to jej córka Irena Joliot-Curie wraz z mężem Fryderykiem otrzymała nagrodę Nobla z chemii za odkrycie sztucznej promieniotwórczości.
Myśli Marii:
Są uczeni sadyści, którzy chętniej wyszukują błędy, niż stwierdzają prawdę.
Chciałabym żyć w kraju, gdzie odczyty są zabronione, a dziennikarzy się prześladuje...
(po otrzymaniu nagrody Nobla)
Nie można mieć nadziei na skierowanie świata ku lepszym drogom, o ile się jednostek nie skieruje ku lepszemu.
Człowiek nigdy nie ogląda się na to, co zrobione, ale na to patrzy, co ma przed sobą do zrobienia.
Im bardziej się człowiek starzeje, tym mocniej czuje, że umiejętność cieszenia się chwilą bieżącą jest cennym darem podobnym do stanu łaski.
Narażamy się na wiele rozczarowań, jeśli wszystkie nasze życiowe zainteresowania uzależnimy od uczuć burzliwych, jak miłość...
Czasami mi się wydaje, że praca dzieci w szkole dzisiejszej jest tak nadmierna, że lepiej dzieci potopić, niż uczyć w tych szkołach.
Obawiać się - to znaczy służyć nieprzyjacielowi.
W nauce nie powinniśmy interesować się ludźmi, lecz faktami.
Prawdziwe powołanie naukowe jest czymś niezwykle cennym i kruchym; głupotą i zbrodnią jest pozwolić się marnować tym rzadkim skarbom.
Rad nie powinien wzbogacać nikogo. Należy do wszystkich ludzi.
Niech każdy z nas, jak jedwabnik, tka swój kokon i nie żąda wyjaśnień, po co i na co.
Literatura:
-
Ewa Curie: Maria Curie. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1972
-
Francoise Giroud: Maria Skłodowska-Curie. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1987.
-
Olgierd Wołczek: Maria Skłodowska-Curie. Wydawnictwo Interpress, Warszawa 1975
-
Susan Quinn: Życie Marii Curie. Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 1997
-
Laurent Lemire: Maria Skłodowska-Curie. Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2003.
-
http://nobelprize.org/nobel_prizes/lists/women.html.
Opracowała: Agata Sadowska
21 maja - Dzień Matematyki w Naszej Szkole!
Z tej okazji proponujemy uczniom klas 4- 8 konkurs na makietę naszej szkoły pt. „ NASZA CZWÓRKA OD PODWÓRKA „. Makieta powinna być wykonana z figur przestrzennych połączonych ze sobą tak, by można było patrząc na nią zobaczyć „od podwórka” - z zewnątrz, budynek naszej szkoły.
Konkurs odbywa się w dwóch kategoriach wiekowych:
- klasy 4 - 5
- klasy 6 - 8
Osoby zainteresowane przygotowują makietę, wykonują jej zdjęcie, które przesyłają nauczycielom uczącym do dnia 15 czerwca 2020 r.
Najciekawsze i najbardziej wiarygodne prace zostaną zaprezentowane na stronie internetowej naszej szkoły.
Zachęcamy do zabawy i życzymy powodzenia!
Nauczyciele matematyki
21 maja to w naszej szkole dzień chemii, fizyki i matematyki. Są wśród Polaków wielcy uczeni, przedstawiciele nauk scisłych, których zna świat.
Oto niektórzy z nich FIZYKA
Maria Skłodowksa-Curie (1867 - 1934 )
Została przez świat naukowy uznana za największą uczoną wszechczasów i nie bez powodu. Jako pierwsza kobieta na świecie została doktorem fizyki, jako pierwsza dostała Nobla ( 1903 r.), jako jedyna kobieta otrzymała drugi taki tytuł ( 1911r.) i jako jedyna w dwóch kategoriach nauki ( fizyka i chemia). Była badaczką promienitwórczości, odkryła dwa nowe pierwiastki, prowadziła wiele nowatorskich badań i była autorką wizjonerskich teorii. Została pierwszą kobietą, która otrzymała stanowisko profesora na uniwersytecie w Paryżu. W czasie I Wojny Światowej jeździła samochodem z polowym aparatem Roentgena. Napisano o niej wiele książek, a nawet komiksów, nakręcono filmy i wystawiano sztuki. Do dziś pozostaje naszą jedyną laureatką naukowego Nobla.
Marian Smoluchowski ( 1872 - 1917)Był jednym z najwybitniejszych uczonych przełomu XIX i XX wieku. Ukończył z najwyższym wyróżnieniem Uniwersytet Wiedeński. W wieku 28 lat objął stanowisko profesora nadzwyczajnego fizyki teoretycznej Uniwersytetu Lwowskiego, a mając 31 lat stanowisko profesora zwyczajnego. Był wtedy najmłodszym profesorem na terenie Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Był jednym ze współtwórców kinetycznej teorii materii. Smoluchowski był klasykiem fizyki statystycznej. Prowadził badania nad wyjaśnieniem ruchów Browna. Albert Einstein wykorzystał uzyskane przezeń wyniki przy formułowaniu teorii wyjaśniającej chaotyczne ruchy cząstek. Wyjaśnienie to przyczyniło się do ostatecznego zaakceptowania przez społeczność naukową realnego istnienie atomów.
Mieczysław Wolfke (1883-1947)
Nie tylko naukowiec, ale również wizjoner i wynalazca. Mieczysław Wolfke ukończył studia we Wrocławiu, zaś pracę habilitacyjną – recenzowaną przez Erwina Schrödingera oraz niewiele starszego Alberta Einsteina – bronił na Politechnice w Zurychu.Wśród jego licznych projektów znajdował się system przesyłu obrazu za pomocą fali elektromagnetycznej, czyli coś co moglibyśmy nazwać prototelewizją (co ciekawe, pierwszy działający prototyp telewizora, tzw. telektroskop, jako pierwszy skonstruował inny Polak – Jan Szczepanik). Natomiast za najbardziej medialne osiągnięcie Wolfkego, należy chyba uznać pionierski opis uzyskania hologramu.
Andrzej Sołtan (1897- 1959)
Prof. Andrzej Sołtan był wybitnym fizykiem jądrowym, współtwórcą pierwszych na świecie sztucznych źródeł promieniowania neutronowego oraz konstruktorem pierwszych polskich akceleratorów. Był autorem wielu prac naukowych z dziedziny promieni X, spektroskopii promieniowania elektromagnetycznego pośredniego między nadfioletem i promieniami X, oraz reakcji jądrowych. Przebywając w latach 1932-33 w Pasadenie (USA) wytworzył pierwsze sztuczne strumienie neutronów. Organizator Instytutu Badań Jądrowych w Świerku i pierwszy jego dyrektor.
Leopold Infeld ( 1898-1968)
Prawdziwy człowiek renesansu: fizyk, pisarz i aktywista społeczny. Jego kariera nabrała wielkiego rozpędu po uzyskaniu stypendium i wyjazdu na staż w Cambridge. Tam poznał m.in. noblistę Maxa Borna, a po przeniesieniu się za Atlantyk, rozpoczął długoletnią współpracę z samym Albertem Einsteinem na uniwersytecie w Princeton w USA. Zaowocowała ona powstaniem teorii Einsteina-Infelda-Hoffmana. Teoria ta zapoczątkowała zupełnie nowy kierunek badań, podjęty następnie na całym świecie, który znajduje teraz zastosowanie w astrofizyce do opisu ruchu i ewolucji gwiazd. Współpraca z Einsteinem zaowocowała też napisaniem przez obu fizyków książki "Ewolucja fizyki". Publikacja stała się światowym bestsellerem.Andrzej Trautman (ur. 1933)
Prof. Andrzej Trautman zajmował się fizyką teoretyczną, w tym grawitacją oraz ogólną teorią względności. Jego prace z lat 50. i początku lat 60. XX wieku wniosły istotny wkład do teorii fal grawitacyjnych, których istnienie udało się potwierdzić doświadczalnie dopiero w roku 2015. W roku 1960 wspólnie z Amerykaninem Ivorem Robinsonem opublikował on opis fal grawitacyjnych, będący rozwiązaniem równań Einsteina.
Iwo Białynicki-Birula (ur. 1933)
Iwo Białynicki-Birula to rówieśnik Andrzeja Trautmana i podobnie jak kolega z roku, doktoryzował się pod czujnym okiem Leopolda Infelda. Również teoretyk, lecz bardziej niż fizyką relatywistyczną, zainteresowany światem cząstek elementarnych. Konikiem profesora pozostaje kwantowa teoria pola z naciskiem na oddziaływanie elektromagnetyczne. Szczególne miejsce w jego dorobku zajmują trzy publikacje napisane wespół z żoną (Zofia Białynicka-Birula również jest profesorem fizyki), wskazujące jak odnosić zasadę nieoznaczoności Heisenberga do fotonów.
Bohdan Paczyński ( 1940- 2007)
Astronom i astrofizyk. W swoich badaniach zajmował się głównie teorią ewolucji gwiazd, dysków akrecyjnych, mikrosoczewkowania grawitacyjnego oraz rozbłyskami gamma. Profesurę uzyskał w wieku zaledwie 34 lat, wkrótce zostając najmłodszym członkiem PAN. W latach 80. opuścił Uniwersytet Warszawski na rzecz amerykańskiego Princeton, gdzie po kilku latach objął kierownictwo nad katedrą astrofizyki. W Stanach Zjednoczonych uczony zajął się badaniami ewolucji gwiazd. Jego uwagę zaprzątały przede wszystkim bardzo tajemnicze, kilkusekundowe błyski o wysokich energiach, nazywane obecnie rozbłyskami gamma. W 1992 roku zainicjował program OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment), prowadzony przez polskich obserwatorów w Chile. Projekt ten z wielkimi sukcesami działa do dziś i przysłużył się zarejestrowaniu wielu supernowych oraz odkryciu nowych planet pozasłonecznych.prof. Aleksander Wolszczan (ur. 1946 r.) Od dzieciństwa interesował się gwiazdami. Studiował astronomię w Toruniu. W 1992 roku w czasopiśmie “Nature” pojawiła się wiadomość o przełomie w badaniach kosmosu: ekipa pod wodzą polskiego uczonego udowodniła, iż obserwowany pulsar PSR B1257+12 posiada układ planetarny. Tym samym, po raz pierwszy udało się zweryfikować tezę o istnieniu egzoplanet, światów poza naszym Układem Słonecznym. Kolejny raz w historii to torunianinowi przypadł zaszczyt ukazania, że Słońce nie jest żadnym wyjątkiem w skali Wszechświata. Wypatrywanie systemów planetarnych szybko przerodziło się w jedną z najbujniej rozwijanych dyscyplin astronomicznych na świecie.
Prof. Agnieszka Zalewska z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN między 2013 a 2015 rokiem pełniła funkcję przewodniczącej Rady Europejskiej CERN, zarówno jako pierwsza kobieta jak i pierwsza przedstawicielka Europy Wschodniej na tym stanowisku. Kandydatura polskiej uczonej wynikała z jej bogatego doświadczenia w zakresie fizyki wysokiej energii. W końcu tylko ktoś o takich kompetencjach może administrować najważniejszym instrumentem w posiadaniu CERN‑u, czyli Wielkim Zderzaczem Hadronów.
Prof. Wojciech Żurek ( ur. 1951r.) jest absolwentem Instytutu Fizyki i Techniki Jądrowej AGH w Krakowie, doktoryzował się na Uniwersytecie Teksasu w Austin. Od 1984 r. pracuje w Laboratorium Los Alamos, gdzie prowadzi grupę astrofizyki teoretycznej. Jest też profesorem Instytutu w Santa Fe, gdzie zajmuje się fizyką informacji i podstawami fizyki kwantowej. Jego najważniejsze dzieło to praca napisana wraz z Williamem Woottersem, zawierająca twierdzenie o nieklonowaniu. Zasada ta stanowi, że nie można zbudować urządzenia, które umożliwi stworzenie kopii cząstki o dowolnym, nieznanym stanie kwantowym .
Artur Ekert ( ur. 1961r.), wykładający w Oxfordzie Polak zajmuje się kryptografią kwantową oraz komputerami kwantowymi. Pierwsze teoretyczne rozważania dotyczące użycia kubitów do szyfrowania danych przedstawili Brytyjczycy w latach 80. ubiegłego stulecia. Młody Artur Ekert zaproponował mechanizm dystrybucji klucza wykorzystujący pary cząstek w stanie kwantowego splątania i błyskawicznie wkroczył do światowej ekstraklasy, biorąc udział w przełomowych ldoświadczeniach z zakresu tzw. zamiany splątania, organizowanych przez samego Antona Zeilingera. W wieku trzydziestuparu lat stał się liderem badań nad kwantowym przetwarzaniem informacji.-
Archiwum Aktualności